Stwierdzili błędy, wskazali winnych
Paulina i Tomasz Sikorowie złożyli skargę na SP ZOZ, m.in. do Starostwa Powiatowego w Lubartowie (powiat jest organem założycielskim szpitala i sprawuje nad nim nadzór zarządczy). Zarząd Powiatu zarządził kontrolę. Mamy już jej wyniki.
"W ocenie Zespołu Kontrolnego w przedmiotowej sprawie doszło do naruszenia praw pacjenta" - czytamy w wystąpieniu pokontrolnym.
CZYTAJ TAKŻE: Ordo Iuris oraz adwokat Wojciech Terejko będą reprezentować małżeństwo z Lipniaka w sprawie "błędnego skierowania do aborcji"
Kontrolujący ze Starostwa opierali się na ocenach Rzecznika Praw Pacjenta oraz Konsultanta Wojewódzkiego w Dziedzinie Ginekologii i Położnictwa (którzy przeprowadzali czynności związane ze skargą w sprawie Pauliny Sikory), a także na wyjaśnieniach dyrekcji szpitala.
Kontrolujący punktują uchybienia szpitala: brak udzielenia skarżącej świadczeń zdrowotnych o odpowiedniej jakości, brak właściwego postępowania personelu medycznego w razie wątpliwości diagnostycznych lub terapeutycznych, niedostateczny nadzór nad personelem medycznym, uzupełnienie dokumentacji medycznej w sposób niezgodny z obowiązującymi przepisami.
Odpowiedzialni za uchybienia, zdaniem kontrolujących, to: dyrektor Mirosław Makarewicz i p.o. zastępcy dyrektora ds. lecznictwa Tomasz Kędra.
Sprawa "chybionego poronienia" z Lubartowa
To głośny temat, który gościł na łamach ogólnopolskich mediów, a który jako pierwsza opisała "Wspólnota Lubartowska". Paulina i Tomasz Sikorowie z miejscowości Lipniak w gm. Kock udali się do prywatnego gabinetu ginekologicznego. Małżeństwo oczekiwało dziecka. W czasie badania lekarka (pracująca także w lubartowskim szpitalu) stwierdziła, że ciąża jest martwa. Postawiła diagnozę: poronienie chybione, co oznacza obumarcie płodu w macicy i zaleciła stawienie się w szpitalu.
CZYTAJ TAKŻE: Lubartów: Sprawa "chybionego poronienia" w Polsacie. Dyrektor: Do błędu nie doszło, starosta: Zabrakło człowieczeństwa
Już na Oddziale Ginekologicznym w lubartowskim SPZOZ-ie inną diagnozę postawił jednak dr Mohammad Suleiman. Stwierdził, że ciąża jest bardzo wczesna i najprawdopodobniej rozwija się prawidłowo.Według Sikorów na jednym z kolejnych dyżurów inny lekarz w szpitalu w Lubartowie potwierdził diagnozę lekarki z gabinetu prywatnego i wraz z drugą lekarką zaproponowali Paulinie Sikorze przyjęcie tabletki wczesnoporonnej. Kobieta podkreśla, że stanowczo odmówiła, a następnie wypisała się ze szpitala. Badania z kolejnych tygodni potwierdziły, że dr Suleiman miał rację.
WIĘCEJ W NAJBLIŻSZYM WYDANIU GAZETY "WSPÓLNOTA LUBARTOWSKA", DOSTĘPNYM OD 23 MAJA W PUNKTACH SPRZEDAŻY ORAZ NA E-PRASA.PL
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.