W wyborach do Rady Powiatu Lubartowskiego Krzysztof Karczmarz uzyskał 696 głosów w okręgu trzecim (gminy: Jeziorzany, Kock, Firlej, Ostrówek), startując z listy PiS. To pozwoliło mu na zdobycie mandatu radnego. Jego nazwisko pada wśród potencjalnych kandydatów na zostanie starostą. W latach 2010-2014 był wójtem gminy Ostrówek. 51-latek z Kamienowoli powiatowe kuluary zna dobrze, bo od stycznia 2023 roku jest kierownikiem Wydziału Oświaty i Sportu w Starostwie Powiatowym. Wcześniej pracował jako kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Urzędzie Gminy w Jeziorzanach. Startując z piątego miejsca na liście uzyskał bardzo dobry wynik zdobywając mandat radnego. Typowany jest co najmniej na członka zarządu powiatu.
W: Co Pana zmotywowało do startu w wyborach?
Od urodzenia czuję się samorządowcem, startuję w każdych wyborach samorządowych. Nie wyobrażałem sobie możliwości, by i w tych wyborach nie wystartować. Pięć razy kandydowałem na stanowisko wójta gminy Ostrówek. W tym roku stwierdziłem, że dam wyborcom z tej gminy od siebie odpocząć i wystartuję do Rady Powiatu Lubartowskiego.
W: PiS ma 11 mandatów, a więc większość w Radzie Powiatu. Jakiego wyniku spodziewał się Pan przed wyborami?
Niektórzy mówili, że będziemy mieli 11 mandatów. Logika przemawiała jednak za tym, że trzeba szanować Zjednoczoną Prawicę Lubartowską i Komitet Gmin Powiatu Lubartowskiego. Braliśmy pod uwagę, że mogą zgarnąć trzy, cztery mandaty, których my nie damy rady zdobyć. Liczyliśmy na siedem, osiem miejsc w Radzie Powiatu. Okazuje się, że mieszkańcy powiatu lubartowskiego stwierdzili, że szyld PiS-u jest lepszy, niż niezidentyfikowani do końca kandydaci z poszczególnych komitetów.
W: Z jakimi ambicjami, jeśli chodzi o funkcje lub stanowiska, idzie Pan do Rady Powiatu?
Jak wspomniałem, nie liczyłem na to, że będziemy samodzielnie rządzić. Chciałem po prostu zostać radnym i służyć mieszkańcom, nie miałem sprecyzowanych ambicji politycznych.
W: To już jest jasne, że macie większość. W związku z tym na pewno trwają rozmowy. Czy na horyzoncie są jakieś interesujące dla Pana funkcjewe władzach powiatu?
Nie mogę tego teraz powiedzieć, bo złamałbym pewnego rodzaju dyscyplinę klubową. Oczywiście, są jak najbardziej rozmowy, tarcia i inne niuanse z tym związane. Będą trwały najprawdopodobniej do 7 maja, bo wtedy ma zostać zwołana pierwsza sesja Rady Powiatu.
W: Pytam, bo spekuluje się, że Pan może być jednym z kandydatów na nowego starostę lubartowskiego.
Spekulacje spekulacjami. Wiadomo, że czasami trzeba zrobić krok w przód, czasami krok w tył. Odpowiem tak, jak to mówią wytrawni politycy: nie potwierdzam, nie zaprzeczam.
W: Co dalej z pańską pracą na stanowisku kierownika Wydziału Oświaty i Sportu Starostwa Powiatowego w Lubartowie?
Szanuję swoich kolegów w Starostwie Powiatowym i chciałbym nadal tam pracować, ale miałem świadomość tego, że zyskując mandat radnego, będę musiał się z tą pracą pożegnać. Na chwilę obecną zamierzam pójść na urlop bezpłatny i szukać sobie innej pracy. Jestem otwarty na wszelkie propozycje.
W: Jakiej opozycji spodziewa się Pan w Radzie Powiatu?
Liczę na merytoryczną opozycję, czyli kiedy ci radni stwierdzą, że nasze propozycje są dobre, to będą głosować "za". Chciałbym, żeby to nie była opozycja totalna, która neguje wszystkie nasze pomysły. Wiemy, że istnieje problem szpitala. Liczyłbym jako radny, żeby inni radni też pomogli wspólnie rozwiązać ten problem. Jest zresztą dużo innych spraw do załatwienia: kwestie drogownictwa, oświaty, na której się znam. Temat wynagrodzeń w jednostkach powiatu. Tu potrzeba współpracy radnych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.