- Prowadząc kampanię wyborczą często pan mówi o konieczności wyciszenia sporów i współpracy. Z czym się oczywiście zgadzam, ale proszę mi powiedzieć, czy chodzi o taką współpracę, jaka miała miejsce, gdy pana środowisko dogadało się ze środowiskiem pana burmistrza i na siłę, wbrew logice i celowości wydatkowania środków publicznych doprowadziło do remontu bocznej drogi ulicy Żeromskiego. Drogi oświetlonej, utwardzonej, a przy tym prowadzącej do jednego, może dwóch domów. Czy ma pan na myśli tego rodzaju współpracę?
- Panie Tadeuszu, powiem tak. Oczywiście głośno mówię o tej szerokiej współpracy. Gdy zostanę burmistrzem tego miasta, będę dążył (i mam nadzieję, że mi się to uda) do stworzenia koalicji co najmniej czternastu - piętnastu radnych, a być może nawet szesnastu. Po to, żeby w końcu w tym mieście zapanował spokój. Żeby można było w normalny sposób pracować i zarządzać. Bo do tej pory, tak naprawdę, o Lubartowie nie słyszy się nic pozytywnego. Są tylko kłótnie, spory, sesje do drugiej w nocy, tak jak ostatnio. Wiele rzeczy można wymieniać.
Kandydat Szumiec skierował się także do Tadeusza Małyski.
- Czy pana mentor, który jest prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej wyraża się pozytywnie o mieście? Czy Pan słyszał kiedykolwiek?
Taka jest prawda. Sami dobrze wiecie, że Lubartów jest postrzegany bardzo negatywnie. Czy ja będę burmistrzem, czy który z moich kolegów wygra, bo myślę, że pana Małyski nie będzie stać na to... - w tym momencie zdanie Szumca zakończyły głośne oklaski i okrzyki.
W ripoście Tadeusz Małyska zaprzeczył słowom Radosława Szumca.
- Pan się myli! - rozpoczął wypowiedź kandydat. - Stać mnie na to, zależy mi na współpracy, ale na zdrowej współpracy. Ja nie chcę, żeby mieszkańcy, którzy od wielu lat czekają na drogę, mają drogę gruntową, byli wyprzedzani przez innych mieszkańców, którzy mają drogę w doskonałym stanie. "Porozumienie ponad podziałami" to jest moje hasło, natomiast musi ono być prawdziwym porozumieniem. Dla wspólnego interesu was wszystkich, mieszkańców Lubartowa.
Następne pytanie zadał Krzysztof Paśnik, a skierował je do Sławomira Czerniaka.
- Panie Sławku, zgadzam się z panem, jeżeli chodzi o wykup mieszkań, obiektów i domów pod mieszkania socjalne, komunalne. Takie coś uczyniliśmy, ale pytanie jest związane ze spółką komunalną. Taki plan i działania był od początku kadencji, nie udało się tego zakończyć z różnych przyczyn. Chciałbym, aby dziś odpowiedział pan na pytanie: Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej zarządza przedstawiciel lubartowskiego PiS wskazany przez Tadeusza. Jak ocenia pan jego pracę i obecną sytuację, kondycję finansową spółki?
- Jestem pragmatykiem. Jestem inżynierem, jestem prezesem. Przez kilkadziesiąt lat tu pracuję. Na ostatniej sesji, dzięki też panu burmistrzowi i radnym, miałem okazję wyrazić swoją opinię na ten temat. Ja mogę tylko powiedzieć jedno, zastałem tą firmę z milionowym długiem, odstawiłem ją następcy i zostawiłem cztery (miliony, przyp. red.), zostałem zwolniony. Nie mam żalu. Rynek pracy jest duży i pracy też jest dużo.
Jedną rzecz według Sławomira Czerniaka, którą należy zmienić, jest polityka w spółkach miejskich.
- Konkursy! I to nie tylko w spółkach miejskich, na stanowiskach naczelników również. Na dyrektorów szkół przecież mamy, tak? Niech to będzie merytoryczne. Przestańmy się podpierać byle czym.
W czasie riposty padły szczere, prawdopodobnie pamiętne słowa Krzysztofa Paśnika.
- Zgadzam się z panem w całej rozciągłości. Ta kadencja pokazała, i tu muszę uderzyć się w pierś, że nie zawsze podejmowałem dobrych wyborów. I to trzeba przyznać wprost. W nowej kadencji będzie inaczej.
Kolejne pytanie w rundzie zadał Sławomir Czerniak, prosząc o wypowiedź Tadeusza Małyski.
- Trzymając się programu, punkt szósty, drugi akapit. Dość odważna teza, krótka w tym programie: "Obniżenie cen za wodę i ścieki". Moje pytanie: jak pan chce to zrobić?
Odpowiedź Tadeusza Małyski:
- Możemy to zrobić co najmniej na dwa sposoby. Po pierwsze, musimy zainwestować w odnawialne źródła energii, które będą dostarczały tanią energię dla PGK-u. I dzięki temu obniżymy ceny za wodę i ścieki. Proszę państwa, siedemdziesiąt procent kosztów wytworzenia i produkcji wody to jest cena energii. Musimy zrobić z tym porządek. Jeżeli wybudujemy farmę fotowoltaiczną, a być może magazyny energii, będziemy w stanie obniżyć cenę za wodę i ścieki. Dodatkowo jest druga opcja, możemy wprowadzić dopłaty dla naszych mieszkańców.
Tu oklaski i ogólna wrzawa nieco się podniosła, a z sali mogliśmy usłyszeć: "ze swojego dopłacaj!".
Riposta kandydata Czerniaka była krótka. Stwierdził bowiem, że budowa farmy nie będzie wydajna. Przypomniał również, że w zeszłorocznej wypowiedzi dla naszego tygodnika, Tadeusz Małyska namawiał do podniesienia taryfy ze względu na rosnące ceny.
Ostatnie pytanie należące do Radosława Szumca również padło w kierunku Tadeusza Małyski.
- Proszę powiedzieć, na ile będzie pan samodzielnym burmistrzem. - To pytanie wzbudziło śmiech i wrzawę na salina dłuższą chwilę. - Na ile będzie pan samodzielnym burmistrzem, a nie wykonującym polecenia (...) politycznego, pana prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej?
Ewidentnie rozbawiony pytaniem kandydat Małyska skierował się z odpowiedzią do Szumca słowami:
- Panie Radku, jestem samodzielnym człowiekiem. Zdrowym człowiekiem, potrafię podejmować decyzje, potrafię rozmawiać z mieszkańcami i potrafię rozmawiać z radnymi. - tu kandydat podniósł głos, aby przebić się przez hałas dochodzący z widowni. - Wierzę, że będziemy współpracowali, rozmawiali. Pan przed chwilą mówił o tym, żeby stworzyć większość w radzie. My tą większość w radzie stworzymy. Wspólnie będziemy podejmowali decyzje i nikt nie będzie podejmował decyzji za mnie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.