Sąd nakazał oddać spadkobiercom pieniądze
W ostatnim wydaniu "Wspólnoty" pisaliśmy o spadkobiercach prawowitych właścicieli zabytkowego dworu w Samoklęskach (gmina Kamionka), którzy upomnieli się o należący im się majątek. Tak orzekł sąd, już prawomocną decyzją. Jak ustaliła "Wspólnota", chodzi o sześć osób.
- Szkoda, że doszło do tego akurat teraz, gdy powiat jest w trudnej sytuacji finansowej. Ale sprawiedliwość musi być - mówi w rozmowie ze "Wspólnotą" Jan Sławecki, starosta powiatu lubartowskiego.
Sąd wyliczył, biorąc pod uwagę inflację na przestrzeni lat, że spadkobiercom powiat musi oddać blisko 3 mln zł.
- Obecnie odbywają się negocjacje ze spadkobiercami, musimy to załatwić ugodowo, ale przed sądem, by było to bezpieczne dla powiatu. Liczymy na to, że uda się wynegocjować ze spadkobiercami obniżenie tej wyliczonej kwoty i rozłożenie jej na raty - zaznacza Jan Sławecki.
Powiat szykuje się do spłaty spadkobierców
Rada Powiatu wprowadziła na ostatniej sesji, 30 czerwca, do Wieloletniej Prognozy Finansowej zadanie związane ze spłatą spadkobierców majątku w Samoklęskach.
- To nowe przedsięwzięcie w dokumencie, wprowadzamy je na okres pięciu lat w związku z przygotowaną wstępną propozycją ugodową, jaka została zaprezentowana. Obie strony na ten moment jeszcze dyskutują na temat tej ugody - powiedziała podczas sesji Elżbieta Remiszewska, skarbnik powiatu lubartowskiego.
Według danych przyjętych w WPF, powiat jest gotowy wypłacić spadkobiercom 2,1 mln zł. Ale nie od razu. Samorząd wstępnie przygotował się na spłacanie tego zobowiązania w ratach, rocznie po 420 tys. zł przez pięć kolejnych lat. To na razie tylko wstępne przygotowanie finansów Starostwa Powiatowego w Lubartowie, bowiem ugody jeszcze nie osiągnięto.
Zacna historia majątku w Samoklęskach
Dwór w Samoklęskach powstał ponad 200 lat temu.
"Prawdopodobnie zbudował go jeden z architektów Puław, Chrystian Aigner, około 1800 roku dla brygadiera Ciesielskiego, jednego z metrów młodych Czartoryskich. Niewykluczone, że samo założenie parkowo-ogrodowe projektowała osobiście księżna Izabela. Potem trafił w ręce generała Jana Weysenhoffa, dzielnego żołnierza Kościuszki, Napoleona i powstania listopadowego. Od Weysenhoffów kupili go w 1888 roku Kuszlowie, którzy okazali się świetnymi gospodarzami" - pisał na łamach "Wspólnoty" kilka lat temu Zbigniew Smółko.
Zabytek miał być nowoczesny. Ale nie wyszło...
Nieruchomość została odebrana właścicielom po II wojnie światowej na podstawie tzw. dekretu Bieruta. Kilkadziesiąt lat temu nieruchomość przekazano Starostwu Powiatowemu w Lubartowie. Na przełomie XX i XXI wieku w obiekcie funkcjonował dom opieki społecznej podlegający pod władze powiatu lubartowskiego. W 2004 roku pensjonariusze zostali przeniesieni do DPS-u w Ostrowie Lubelskim.
W kolejnych latach nieruchomość była nieużywana. W 2006 roku powiat zdecydował się sprzedać nieruchomość prywatnemu przedsiębiorcy z Łuszczowa. Ówczesna cena za nieruchomość wynosiła nieco ponad 1 mln zł. Jak mówił inwestor, miał tam powstać "bardzo nowoczesny ośrodek szkoleniowy", zapowiadał też budowę hotelu. Nic z tego ostatecznie nie wyszło. Obecnie obiekt niszczeje.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.