reklama
reklama

Marysia przyszła na świat. Lekarze twierdzili, że płód obumarł

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Marysia przyszła na świat. Lekarze twierdzili, że  płód obumarł - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje lubartowskie Waży prawie 3 kilogramy, mierzy 52 centymetry i dostała dziesięć punktów w skali Apgar. Mowa o Marysi Sikorze, która w piątek przyszła na świat w Lubartowskim szpitalu. Zdaniem matki dziecka część lekarzy z tego samego szpitala z powodu błędu omal nie doprowadziła do przerwania ciąży.
reklama

 

O sprawie Pauliny i Tomasza Sikorów z miejscowości Lipniak w gm. Kock "Wspólnota" napisała jako pierwsza.  . 
 
 
 
Jesienią ub.r. para udała się do prywatnego gabinetu ginekologicznego. Małżeństwo oczekiwało dziecka. W czasie badania lekarka (pracująca także w lubartowskim szpitalu) stwierdziła, że ciąża jest martwa. Postawiła diagnozę: poronienie chybione, co oznacza obumarcie płodu w macicy i zaleciła stawienie się w szpitalu.

Już na Oddziale Ginekologicznym w lubartowskim SPZOZ-ie inną diagnozę postawił jednak dr Mohammad Suleiman. Stwierdził, że ciąża jest bardzo wczesna i najprawdopodobniej rozwija się prawidłowo. Według Sikorów na jednym z kolejnych dyżurów inny lekarz w szpitalu w Lubartowie znowu potwierdził diagnozę lekarki z gabinetu prywatnego i wraz z drugą lekarką zaproponowali Paulinie Sikorze przyjęcie tabletki wczesnoporonnej. Kobieta podkreśla, że stanowczo odmówiła, a następnie wypisała się ze szpitala. W dokumentacji medycznej napisano: poronienie chybione.

 

 

Badania z kolejnych tygodni potwierdziły, że dr Suleiman miał rację. 

 

 Efekt? W piątek, 9 czerwca, o godz. 17.35 na świat przyszła Marysia. W chwili narodzin ważyła niespełna trzy kilogramy i mierzyła 52 cm. Dostała maksymalne dziesięć punktów w skali Apgar, co oznacza, że jest w pełni zdrowym noworodkiem. Poród odbył się w szpitalu w Lubartowie. 

- To było niesamowite przeżycie, stres był ogromny. Córeczka przyszła na świat po cesarskim cięciu, które przeprowadził doktor Mohammad Suleiman. Wszystkiego dopilnował osobiście -  relacjonuje Tomasz Sikora. - Mama Marysi czuje się dobrze. Pozostały personel, położne też spisały się na medal. Po porodzie mogliśmy kangurować córeczkę (bliski kontakt skóra do skóry dziecka z rodzicem tuż po porodzie - przyp. red.) - dodaje.  

 Więcej o sprawie w najbliższym papierowym wydaniu Wspólnoty.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama