Ferma miałby mieć 6 kurników, w których jednorazowo przebywałoby 250 tys. kurczaków. Mieszkańcy Pałecznicy Kolonii obawiają się odoru wydobywającego się z fermy. - Uciążliwy będzie wzmożony ruch ciężarówek, w takich fermach co kilka tygodni następuje wymiana drobiu. Do fermy trzeba dowieźć paszę dla tysięcy kurczaków. Skutki to hałas, rozjeżdżone drogi. Wartość nieruchomości spadnie, trudno będzie sprzedać działkę w sąsiedztwie fermy. Trudno będzie też założyć tu jakąkolwiek inną działalność gospodarczą - argumentują uczestnicy protestu.
W niedzielę 26 lipca w miejscu, w którym inwestor chciałby postawić fermę, zebrało się około 100 osób.
- Jest tylko tendencyjnie napisany raport o oddziaływaniu na środowisko, za który zapłacił inwestor. Gmina powinna napisać kontrraport - argumentował Andrzej Tomasiak, koordynujący protest. To mogłoby pomóc w zatrzymaniu inwestycji.
- Jesteśmy w trakcie uzgadniania procedur. Musiałoby się stać wiele rzeczy, żeby ta ferma miała rację bytu - mówił wójt Marek Kubik, który zapewnia, że jest po stronie mieszkańców i także nie chce takiej fermy w gminie.
- Obecnie organ (Urząd Gminy - przyp red.) jest na pierwszym etapie postępowania administracyjnego tj. wystąpił o uzgodnienie warunków realizacji przedsięwzięcia. Zachęcamy do wnoszenia uwag i wniosków na każdym etapie postępowania - informuje gmina.
Więcej we wtorkowym wydaniu Wspólnoty Lubartowskiej.