Podopieczni trenera Fabiana Cioka chcieli za wszelką cenę pozytywnie zakończyć ligowe rozgrywki przed przerwą zimową, tym bardziej, że grali przed własną publicznością. Ich rywalem w sobotę był Hetman Gołąb.
Pierwsza połowa nie zwiastowała jeszcze kanonady, do której doszło po zmianie stron. Obie drużyny schodziły do szatni przy wyniku 1:1. Goście otworzyli wynik po kwadransie, ale Polesie szybko wyrównało bramką Arkadiusza Adamczuka, który wygrał pojedynek z obrońcami rywali.
Tuż po przerwie sędzia podyktował rzut karny dla Hetmana - arbiter dopatrzył się faulu jednego z graczy kocczan. Przyjezdni wykorzystali jedenastkę i wyszli na prowadzenie. Kilka minut później trafili na 3:1 po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Nie był to koniec emocji w tym spotkaniu. W przeciągu kolejnych kilkunastu minut sędzia podyktował dwa rzuty karne dla Hetmana, oba za faule zawodników Polesia. Goście dwa razy trafili z wapna i zrobiło się już 5:1.
Ekipa z powiatu lubartowskiego nieco podreperowała swoje nastroje dwoma golami Adamczuka. W pierwszym przypadku doświadczony napastnik znowu okazał się lepszy od obrońców Hetmana, w drugim ograł golkipera przeciwników i wpakował piłkę do pustej bramki. Tym samym skompletował hat-tricka.
Skończyło się na porażce Polesia 3:5. Po 15. meczach zespół z Kocka ma 21 punktów i zajmuje siódme miejsce w tabeli. Kolejne spotkania ligowe już w 2024 roku.
Polesie Kock - Hetman Gołąb 3:5 (1:1)
Bramki: Adamczuk 20', 78', 90' - 15', 47' (k), 55', 68' (k), 71' (k).
Polesie: Parzyszek (46' Kuźma) - Przekaziński (80' Kamil Och), Cybulski (71' Pożarowszczyk), M. Białek, Munashe, Pikul, Sowiński (68' Czechowski), Gliniak, Ciechański (58' Laskowski), K. Białek (80' Piszcz), Adamczuk.
Żółte kartki Polesia: Ciechański.
Komentarze (0)