reklama
reklama

Powiat lubartowski: Odpowiada za usiłowanie zabójstwa matki. "Przeżegnałam się, myślałam, że życie skończę" [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje lubartowskieWedług śledczych życie rodziny zamienił w piekło. 38-letni Artur G. z Lisowa w pow. lubartowskim jest oskarżony o próbę zabicia matki. Mężczyzna miał zadać starszej kobiecie kilka ciosów nożem. - To było moje ulubione dziecko - mówi z żalem zrozpaczona matka oskarżonego.
reklama

Chwycił za nóż kuchenny

Do dramatycznych wydarzeń doszło 27 stycznia br. w Lisowie (gm. Lubartów). Tego dnia Artur G. pokłócił się z matką. Mieszkali razem, wraz z jego żoną i dwójką dzieci. 38-latek był pod wpływem alkoholu. Jak wynika z wyjaśnień kobiety złożonych w sądzie, mężczyznę zdenerwował brudny nóż. Po tym, jak wszczął awanturę, jego matka zadzwoniła do kuratora sądowego. To miało jeszcze bardziej rozwścieczyć Artura G.

Według śledczych mężczyzna chwycił za nóż kuchenny i zadał matce kilka ciosów ostrym narzędziem w udo i okolice pachwiny, po czym opuścił dom. Kobieta zemdlała, ale na szczęście znaleźli ją inni członkowie rodziny. Dzięki wezwanej na miejsce pomocy medycznej życie kobiety zostało uratowane. 

reklama

Artur G. szybko wpadł w ręce policjantów. Lista jego zarzutów jest dłuższa: znęcanie się psychiczne i fizyczne nad matką oraz żoną, a także groźba pozbawienia życia teściowej. 

Oskarżony nie pamięta

W czwartek, 20 października, w Sądzie Okręgowym w Lublinie ruszył proces przeciwko Arturowi G. 38-latek został doprowadzony do sądu z aresztu. Nie przyznał się do zarzutu usiłowania zabójstwa matki. Odmówił składania wyjaśnień i odpowiadania na pytania sądu czy prokuratora. 

"Nie pamiętam tego zdarzenia. Ale na pewno tego nie zrobiłem" - wyjaśniał podczas wcześniejszych przesłuchań. 

Na pytania sędziów odpowiadała za to matka 38-latka, czyli pokrzywdzona. 

reklama

- Stał nade mną z tym nożem, w prawą nogę zadał mi kilka ciosów. "Nie rób mi tego, dam ci wszystkie pieniądze" - prosiłam. Ale on stał nade mną z tym nożem, przykładał go do mnie. Krew mnie zalała, zaczęłam się chwiać. "Masz za to, że zadzwoniłaś do kuratorki" - powiedział. Kazał mi usiąść. Przeżegnałam się, myślałam, że życie skończę" - opowiadała w sądzie starsza kobieta. - To było moje ulubione dziecko - przyznała ze łzami w oczach. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama