Na drugiej sesji było 20 radnych, bo tylu zostało po złożeniu mandatu przez Radosława Szumca ze Wspólnoty Lubartowskiej. Został on wybrany na radnego, ale przyjął stanowisko zastępcy burmistrza. Na jego miejsce ma wejść do Rady Miasta Marek Polichańczuk. Na razie jeszcze tak się nie stało, chociaż na początku sesji był jako obserwator.
W nowej kadencji nie ma wśród radnych Grzegorza Gregorowicza i Jacka Tomasiaka, którzy toczyli na sali obrad emocjonalne pojedynki słowne. Jacek Tomasiak został tylko ogłoszony honorowym przewodniczącym klubu radnych Inicjatywa dla Lubartowa.
Radni z tego klubu zadawali pytania dotyczące działalności burmistrza - i tu emocji nie zabrakło. Jedno z pytań dotyczyło zakładu chemii nieorganicznej, jaki jeden z przedsiębiorców chciałby zbudować na terenie Lubartowa. Na pytanie zadane przez radnego Krzysztofa Srokę odpowiedział naczelnik Radosław Stępiński.
- Mam pytanie odnośnie zakładu pana Pastwy. Czy państwo wiedzą, kiedy mija mu pozwolenie na budowę, ponieważ było to już dawno temu. Mieszkańcy złożyli także petycję wielokrotną odnośnie zakładu pana Pastwy. Tam były poruszone obawy w związku z działalnością tego zakładu w przyszłości, i czy odpowiedzieliście państwo pisemnie mieszkańcom? - pytał radny.
Naczelnik Radosław Stępiński: - Tak, oczywiście, wpływały te petycje, jest petycja wielokrotna, została w odpowiedni sposób zakomunikowane na stronach urzędu, ze będzie to rozpatrywane jako petycja wielokrotna. Na pewno w terminie się do tego wszystkiego ustosunkujemy
Przyjadą migranci?
Radna Beata Pasikowska pytała: - Ponieważ rząd podpisał porozumienia związane z paktem migracyjnym chciałam zapytać, czy pan burmistrz prowadzi jakieś rozmowy na poziomie województwa czy samorządowym, jakieś spotkania, które dotyczą potencjalnie szukania miejsc? Czy może się pan zobowiązać, jeśli takie rozmowy i takie spotkania zostaną podjęte?
Burmistrz Krzysztof Paśnik odpowiedział: - Nie, nie ma takich rozmów, nie ma takiego tematu. To jest bardziej temat medialny. który jest kreowany przez jedną ze stron dysputy politycznej. 9 czerwca mamy wybory do Parlamentu Europejskiego i to jest element takiego wykorzystywania tej sytuacji. Nie ma takich rozmów, ale jeżeli jakiekolwiek pytanie padnie czy dyskusja w tym zakresie, to będę państwa radnych informował na bieżąco.
Piętnaście minut przerwy... trwało godzinę
Zaiskrzyło także wtedy, gdy radni wybierali składy komisji Rady Miasta. Doszli do tego punktu po prawie czterech godzinach obrad.
Na początku szło sprawnie.
Kłopoty zaczęły się dopiero przy Komisji Oświaty. Było 8 kandydatów na 7 miejsc. Została zgłoszona m.in. kandydatura Ryszarda Gieracha z Lubartowskiej Koalicji Samorządowej, który wcześniej został już wybrany do dwóch komisji - rewizyjnej oraz skarg i wniosków. Ponieważ statut miasta określa, że radny może należeć tylko do dwóch komisji - przewodniczący Rady Miasta Tomasz Krówczyński miał wątpliwości, czy radny Gierach może kandydować. Ogłosił 15 minut przerwy.
Kto się spodziewał, że w ciągu kwadransa sprawa zostanie rozstrzygnięta - zawiódł się. Przerwa trwała godzinę. Po przerwie radczyni prawna oznajmiła, że wprawdzie radny może pracować tylko w dwóch komisjach - ale kandydować może dowolną ilość razy. Znaczna część radnych miała jednak wątpliwości - aż 16 osób zagłosowało przeciw przyjęciu listy kandydatów, radny Gierach swoja kandydaturę wycofał. Kandydatów zostało 7 - tyle samo co miejsc w komisji. Skład uchwalono jednogłośnie. I znowu ogłoszono przerwę, tym razem na wniosek Inicjatywy dla Lubartowa.
Więcej o przebiegu sesji Rady Miasta - w papierowym wydaniu Wspólnoty
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.