reklama
reklama

Maciej Walczak (SPZOZ w Lubartowie): Mam zapewnienie od dyrekcji, że będzie stawiać na rozwój [ROZMOWA]

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: DSM

Maciej Walczak (SPZOZ w Lubartowie): Mam zapewnienie od dyrekcji, że będzie stawiać na rozwój [ROZMOWA] - Zdjęcie główne

- Dyrekcja chce tu robić dobrą robotę. Stanęła na wysokości zadania, jeśli chodzi o warunki kadrowe, pracy i warunki finansowe - mówi Maciej Walczak, nowy kierownik Oddziału Intensywnej Terapii i Anestezjologii SPZOZ w Lubartowie | foto DSM

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje lubartowskie- Kluczowe są dalekosiężne plany dyrekcji, żeby robić tu dobre rzeczy. Przychodzę tu budować coś od nowa. Mam plan, który, mam nadzieję, uda się wdrożyć z korzyścią dla szpitala - mówi w rozmowie ze "Wspólnotą" Maciej Walczak, nowy kierownik Oddziału Intensywnej Terapii i Anestezjologii SPZOZ w Lubartowie.
reklama

W: Na czym polega różnica między anestezjologią u dzieci a tą u dorosłych pacjentów?

Wydaje się, że jeśli chodzi o intensywną terapię i anestezjologię, zabiegi są typowe i nie powinno się w ich czasie wydarzyć nic nieoczekiwanego. Tymczasem dziecko jest pacjentem mniej przewidywalnym, jest mniej czasu na reakcję. Jego płuca mają mniejszą pojemność, masa ciała jest mniejsza, krwi jest mniej. Trzeba mieć trochę więcej wyobraźni, by przewidzieć pewne rzeczy wcześniej. Część kolegów i koleżanek specjalistów, nic im nie ujmując, nie chce mieć do czynienia z pacjentami pediatrycznymi w obawie o bezpieczeństwo tych pacjentów. Trzeba jasno powiedzieć, że w szpitalu w Lubartowie nie będziemy się zajmować 5-latkami czy jeszcze młodszymi dziećmi, bo nie ma tu do tego warunków. Inaczej będzie, jeśli chodzi o świadczenia dla pacjentów w wieku nastoletnim. To jest duży problem - pamiętam z pracy w szpitalu dziecięcym, że kolejki do takich świadczeń były długie. Nawet w przypadku błahych urazów jak złamania.

W: Czym przekonała Pana dyrekcja szpitala w Lubartowie do podjęcia się tego wyzwania?

Przede wszystkim chęcią zmian. Dyrekcja chce tu robić dobrą robotę. Stanęła na wysokości zadania, jeśli chodzi o warunki kadrowe, pracy i warunki finansowe. Przez cztery lata pracowałem w tym szpitalu jako lekarz rezydent na Izbie Przyjęć, to było w latach 2014-2018. Wspominam ten okres bardzo pozytywnie, szczególnie współpracę z personelem lekarskim, pielęgniarskim i pozostałym personelem. Znam tu bardzo wiele osób. To też był ważny argument za tym, by podjąć pracę w szpitalu w Lubartowie. Kluczowe są jednak dalekosiężne plany dyrekcji, żeby robić tu dobre rzeczy. Przychodzę tu budować coś od nowa. Mam plan, który, mam nadzieję, uda się wdrożyć z korzyścią dla szpitala.

* Dlaczego Macieja Walczaka nie odstraszały informacje o trudnej sytuacji szpitala?
* Czy będzie konieczne poszerzenie kadry Oddziału Intensywnej Terapii i Anestezjologii, czy obecna kadra wystarczy?
* Anestezjolodzy to bardzo deficytowi specjaliści na rynku medycznym. Dlaczego?
* Czy  zmiany na Oddziale Intensywnej Terapii i Anestezjologii w lubartowskim szpitalu umożliwią pacjentom większy dostęp do świadczeń?

CAŁA ROZMOWA W AKTUALNYM WYDANIU GAZETY "WSPÓLNOTA LUBARTOWSKA", DOSTĘPNYM OD 27 LUTEGO W PUNKTACH SPRZEDAŻY ORAZ NA E-PRASA.PL

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama