Członek komisji odmówił komentarza i odesłał do protokołu
To Ewę Mańdziuk, jako najlepszą z czwórki ocenianych kandydatów, komisja konkursowa wskazała we wtorek, 11 lutego, zwyciężczynią konkursu na stanowisko dyrektora szpitala w Lubartowie. Wybór nie był jednomyślny.
PISALIŚMY O TYM TUTAJ: Kto wygrał konkurs na dyrektora szpitala w Lubartowie? Znamy nazwisko!
Przewodniczący komisji konkursowej Andrzej Kardasz, na co dzień przewodniczący Rady Powiatu Lubartowskiego i szef struktur Prawa i Sprawiedliwości w powiecie lubartowskim, jest wyraźnie zadowolony z wyboru komisji.
- Komisja podeszła do tematu odpowiedzialnie - komentuje Andrzej Kardasz, przewodniczący komisji.
O TYM, ILE MOŻE ZAROBIĆ DYREKTOR SZPITALA W LUBARTOWIE PISALIŚMY TUTAJ: Do wzięcia posada za 20 tysięcy, a od miesięcy rozpaczliwie szukają chętnych
W czteroosobowej komisji oceniającej kandydatów był m.in. Sebastian Wysok, członek Zarządu Powiatu, jednocześnie odpowiedzialny w tym gremium za sprawy szpitala. Zarząd to kluczowy organ powiatu, podejmujący decyzje o zatrudnieniu czy odwołaniu osoby na stanowisko dyrektora szpitala. Zapytany we wtorek o komentarz do rozstrzygnięcia konkursu odmówił komentarza i odesłał nas do protokołu z posiedzenia Zarządu Powiatu z 20 grudnia ub.r.
"Nie jest to dobra kandydatura"
Zarząd Powiatu podejmował 20 grudnia ub.r. decyzję w sprawie tego, kto ma dalej pokierować szpitalem. Zawarta w listopadzie z Ewą Mańdziuk umowa na pełnienie przez nią funkcji p.o. dyrektor wygasała właśnie tego dnia. Jednocześnie trwało postępowanie konkursowe, mające wyłonić nowego dyrektora SPZOZ-u.
SZPITAL JEST W BARDZO TRUDNEJ SYTUACJI: Powiat udzielił szpitalowi w Lubartowie kilka milionów pożyczki. Bo SPZOZ nie ma na wypłaty
Ewa Mańdziuk wyraziła wolę pozostania na swojej funkcji, jej kandydaturę zgłosił wicestarosta Krzysztof Karczmarz. Przeciw takiej kandydatce był jednak Sebastian Wysok.
"Stwierdził, że w jego odczuciu współpraca z obecną p.o. dyrektora SPZOZ w Lubartowie jest ciężka. Poinformował, iż nie dostaje na czas niezbędnych informacji i analiz, o które prosi, swoje prośby musi ponawiać. Nie zostaje rzetelnie informowany o podejmowanych przez nią krokach i ich skutkach. Wyraził opinię, że nie jest to dobra kandydatura na dalsze pełnienie obowiązków dyrektora SPZOZ w Lubartowie" - czytamy w protokole z posiedzenia Zarządu.
"Podkreślił, że od dyrektora oczekuje szczerej i rzetelnej informacji, choćby była najbardziej bolesna dla Zarządu. Jest to konieczne, aby mógł sprawować odpowiedni nadzór" - dodano w protokole.
Zupełnie inne stanowisko zajął Lucjan Mileszczyk, członek Zarządu, który stwierdził, że "powoływanie kolejnej osoby na p.o. dyrektor w ciągu kilku miesięcy ośmieszałoby Zarząd". W podobnym tonie wypowiedział się Ryszard Wójcik, kolejny z członków Zarządu.
Duży kontrast
W wypowiedziach Sebastiana Wysoka widać duży kontrast względem tego, jak oceniał jego współpracę z poprzednią p.o. dyrektor - Ewą Mateusiak, która szpitalem rządziła przez pięć tygodni na przełomie października i listopada ub.r.
CZYTAJ TAKŻE: Prokuratorskie zarzuty dla byłego dyrektora szpitala. Mirosław Makarewicz stanowczo się nie przyznaje
"Z poprzednią pełniącą obowiązki syrektora szpitala Ewą Mateusiak udało im się wspólnie wiele w szpitalu zrobić, chociażby postawić chirurgię w pionie dyżurowym, co zabezpieczyło SOR. Pozyskano tym samym większy kontrakt na SOR, w tej chwili szpital jest na plus na SOR-ze, tj. 10 tys. zł więcej na dobę. Udało się zażegnać konflikt z internistami, którzy wcześniej złożyli wypowiedzenia. Wyraził obawę, że dalsze zarządzanie obecnej p.o. dyrektora sprawi, że to stracimy. Stwierdził, że nie chciałby być złym prorokiem, choć dotarła do niego wiadomość ze szpitala, że trzech internistów złożyło wypowiedzenia. Wyraził obawę, że szpital będzie tracił lekarzy" - zacytowano członka Zarządu w protokole.
Pięć minut na naradę
Ciekawie na wspomnianym posiedzeniu Zarządu wyglądał proces podjęcia decyzji w sprawie tego, kto ma dalej kierować szpitalem. Zarząd obradował wtedy w czteroosobowym składzie - nieobecny był starosta Jan Sławecki. Pierwsze głosowanie przyniosło remis - dwa głosy za kandydaturą Ewy Mańdziuk, dwa głosy przeciw. Uchwała nie została zatem podjęta.
Wobec tego wicestarosta Krzysztof Karczmarz zarządził pięć minut przerwy. "W celu naradzenia się" - zapisano w protokole.
Po przerwie wicestarosta ponownie poddał pod głosowanie projekt uchwały w sprawie powołania p.o. dyrektora szpitala, ponownie zgłaszając kandydaturę Ewy Mańdziuk. Tym razem uchwałę podjęto, przy wyniku dwóch głosów "za" i dwóch głosów wstrzymujących się. W efekcie Ewa Mańdziuk została zatrudniona na kolejne dwa miesiące, do 27 lutego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.