Jak wyglądały pierwsze tygodnie w pracy sekretarza powiatu lubartowskiego?
- Za mną pierwsze dwa tygodnie. Po 35 latach wróciłem w to samo miejsce. W pierwszych dniach samorządu terytorialnego po reaktywacji, 1 lipca 1990 roku, zaczynałem swoją misję w samorządzie i było to dokładnie to samo pomieszczenie w Pałacu Sanguszków. (Janusz Bodziacki był wówczas wójtem gm. Lubartów). Historia zatoczyła koło. Miałem przerwę w bieżącym kontakcie z samorządem powiatowym, od czasu, gdy byłem radnym pierwszej kadencji Rady Powiatu Lubartowskiego. Trochę spraw i pewne obszary to dla mnie nowość. Muszę teraz to poznać. Będę proponował panu staroście i Zarządowi Powiatu pewne modyfikacje w funkcjonowaniu urzędu. Zawsze można coś poprawić i ja to dostrzegam, bo z zewnątrz na początku funkcjonowanie instytucji lepiej się widzi. Mam tu na myśli głównie sprawy merytoryczne. Niemniej, przez te 35 lat miałem częsty kontakt z sekretarzami, gdy pracowałem w samorządzie gminnym, powiatowym i przez ostatnie pięć lat w samorządzie wojewódzkim.
CZYTAJ TAKŻE: Powiat lubartowski: Dogadali się w sprawie obsady komisji. "Powstała nowa koalicja PiS-PSL"
* Dlaczego Janusz Bodziacki podjął się tak wymagającej pracy pomimo zbliżania się do osiągnięcia wieku emerytalnego?
* Czy nie ma obaw, że obowiązki radnego Sejmiku Województwa będą kolidować z pracą sekretarza powiatu lubartowskiego?
* Gdzie Janusz Bodziacki widzi priorytety w swojej pracy radnego Sejmiku, jeśli chodzi o sprawy powiatu lubartowskiego?
WIĘCEJ W AKTUALNYM WYDANIU GAZETY "WSPÓLNOTA LUBARTOWSKA", DOSTĘPNYM OD 11 CZERWCA W PUNKTACH SPRZEDAŻY ORAZ NA E-PRASA.PL
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.