Świeczniki wyrzeźbione na macewach wskazują, że to groby kobiet. To kobiety czuwały nad światłem, zapalały świece w święta żydowskie. Od lewej Monika Tarajko, Piotr Sygowski, Jerzy Tracz, Artur Kuśmierzak, z aparatem - Jan Krzysztof Zaczek
Wiadomości- Tu jest pochowana Sara, być może jej drugie imię brzmiało Ryfka - napisy na odnalezionych macewach odczytują Monika Tarajko i Piotr Sygowski z Ośrodka Brama Grodzka w Lublinie.
Żydowskim cmentarzem przy ul. Cichej opiekuje się społecznik Jerzy Tracz. Zaczął jesienią 2018 r. Cmentarz był wtedy zarośnięty trawą i chwastami. Społecznik wyrywa je ręcznie, kosi zwykłą kosą, bo w ziemi ciągle są zakopane macewy - żydowskie tablice nagrobne. Wiele z nich jest rozbitych, z ziemi wystają ich fragmenty.
W czasie prac na kirkucie odkopał kilka dobrze zachowanych macew. Monika Tarajko i Piotr Sygowski podjęli próbę odczytania napisów na nich.
Na dwóch leżących obok siebie macewach widnieją wyrzeźbione świeczniki. To znaczy, że to tablice nagrobne kobiet.
- To kobiety czuwały nad światłem, zapalały świece w czasie świąt - tłumaczy Piotr Sygowski.
Jedna z odkopanych macew jest większa, druga wyraźnie mniejsza. Może to sugerować pochówek osoby dorosłej i dziewczynki, być może matki i córki. Daty na nich są podane według kalendarza żydowskiego, według naszych dat obie zmarły między rokiem 1873 a 1875. - Sara, być może drugie imię brzmiało Ryfka, córka naszego nauczyciela. Odszedł jej duch do niebios, ciało pozostało na ziemi - odczytuje napis na mniejszej tablicy Monika Tarajko. Napis w dolnej części jest uszkodzony, dlatego trudno odczytać drugie imię.
- Córka Meira, niewiasta dzielna, wyciągająca dłoń ku ubogim - Piotr Sygowski czyta napis na większej macewie. To zwyczajowe inskrypcje, jakie umieszczano na tablicach nagrobnych kobiet.
reklama
Kolejna odkopana macewa pochodzi z grobu mężczyzny. Według chrześcijańskiego kalendarza zmarł on w 1890 r. Tablica nagrobna jest pokryta zielonym nalotem. Być może to skutek zakopania w ziemi. Jest jednak także inna możliwość.
- Żydowskie cmentarze były kolorowe, macewy malowano na zielono, czerwono. Mogą to być pozostałości farby - mówi Piotr Sygowski. Na macewie wyrzeźbiony jest jeleń.
- To znaczy, że na imię miał Cwi. Słowo oznaczające jelenia brzmi tak samo. Na żydowskich nagrobkach jest dużo poezji. Tu napisano, że "jego praca była uczciwa". Być może zajmował się handlem - mówi Piotr Sygowski.
reklama
(…) Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).