Komitet 31 października złożył wniosek w delegaturze Państwowej Komisji Wyborczej w Lublinie o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania Rady Miasta. Członkowie komitetu krytykuja radnych za przyjęcie rok temu uchwały w sprawie wysokości diet radnych - zostały one podwyższone. To główny powód złożenia wniosku.
29 listopada komisarz wyborczy Krzysztof Marek Niezgoda postanowił uznać wniosek za niespełniający wymogów określonych w ustawie o referendum lokalnym. Jego zdaniem część podpisów pod wnioskiem powinna zostać uznana za nieważne, brakuje więc wymaganej liczby ważnych podpisów. Spośród 2117 zastrzeżenia komisarza wzbudziło 479. Uchybienia, jakie wymieniał m.in. wadliwie podane imię lub nazwisko (141 pozycji), wadliwie podany adres (195 pozycji), wadliwie podany PESEL (100 pozycji).
Komitet nie zgodził się z taką decyzją komisarza wyborczego i zaskarżył ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Sąd zwrócił się do komisarza wyborczego o dostarczenie dokumentów, z których będzie wynikało, dlaczego uznał podpisy za nieważne. Kolejna rozprawa miała odbyć się w marcu, ale ze względu na pandemię została odroczona.
Dzisiaj Wojewódzki Sąd Apelacyjny w Lublinie odrzucił skargę komitetu referendalnego.
- Zbierzemy podpisy na nowo. Tym razem poszerzymy wniosek o referendum także o odwołanie burmistrza - mówi Jacek Tomasiak, jeden z członków komitetu. Krytykuje burmistrza m.in. za to, że nie doprowadził on do obniżek cen odbioru odpadów.
Więcej w najbliższym wydaniu Wspólnoty Lubartowskiej
