Nie udało się drużynie z Kocka zapunktować w Lublinie. Polesie przegrało w niedzielę z Sygnałem 1:2. Goście mecz zaczęli źle - od straty gola w trzeciej minucie. Wyrównali po kwadransie gry, po bramce Arkadiusza Adamczuka. Szalę zwycięstwa na swoją stronę na początku drugiej połowy przechylili jednak gospodarze.
- To był otwarty mecz, jedni i drudzy chcieli go rozstrzygnąć na swoją korzyść. Spotkały się dwie młode drużyny. Za szybko chcieliśmy wyrównać, nadziewaliśmy się na kontry. Na szczęście nasz młody bramkarzwybronił trzy sytuacje sam na sam. Wynik utrzymywał nas w grze i były okazje, by wyjść na prowadzenie. Trzeba jednak przyznać, że więcej sytuacji mieli rywale. To dlatego, że po stracie gola się otworzyliśmy. W tym meczy ni było kunktatorstwa - zaznacza Paweł Sobolewski, prezes Polesia Kock.
Sygnał Lublin - Polesie Kock 2:1 (1:1)
Bramki: 3', 50' - Adamczuk 15' (k).
Polesie: G. Mitura - Dobosz, Golda, Feret, Rukasz, Domański (55' Muzyka), Pożarowszczyk (80' Ogórek), A. Pikul (75' S. Guz), Kobiałka, D. Pikul (65' Kwiatkowski), Adamczuk.
Żółte kartki Polesia: Feret, Dobosz, A. Pikul, Rukasz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.