- Lublinianie nie są tak mocni, jak w poprzednim sezonie. Będziemy chcieli wracać w dobrych humorach, a do tego potrzebne jest zwycięstwo - mówi Grzegorz Białek, trener lubartowian.
Przed tygodniem lubartowianie nie dali szans Bugowi Hanna, wygrywając 4:0. - Melduję wykonanie zadania - śmieje się szkoleniowiec Lewartu. Jego ekipa pewnie pokonała beniaminka IV ligi, który do tej pory nie zdobył choćby punkty czy bramki. - Od początku do końca mieliśmy pełną kontrolę nad spotkaniem. Goście tylko w końcówce nam zagrozili. Najważniejsze, że mamy trzy punkty i zagraliśmy na "zero" z tyłu. Pokazaliśmy dobrą piłkę, kilka składnych akcji. Już do przerwy powinniśmy zamknąć mecz, gdyż Łukasz Najda nie trafił do pustej bramki po zagraniu od Bartka Koniecznego - dodaje.
Po kwadransie nasi wygrywali. Po rzucie wolnym Najdy za drugim razem do siatki piłkę dobił Jakub Niewęgłowski. W 32 minucie Koneczny obsłużył podaniem Konecznego i ten w sytuacji sam na sam dopełnił formalności. Niedługo po przerwie trzeciego gola w sezonie zdobył Krystian Żelisko. Ostatnie podanie zaliczył Najda. Kropkę nad "i" postawił Aleks Aftyka, który "centrostrzałem" po koźle zaskoczył golkipera z Hanny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.