Początek jak z koszmaru
Spotkanie rozpoczęło się bardzo niekorzystnie dla gości z Lubartowa. Choć pierwsze minuty nie wskazywały na dominację żadnej ze stron, to Bug Hanna wykazał się większą skutecznością pod bramką rywali. W 21. minucie Patryk Grzegorczyk wykorzystał dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego i strzałem głową pokonał Damiana Podleśnego.
Ledwie cztery minuty później gospodarze prowadzili już 2:0. Jairo Rodriguez, jeden z wyróżniających się zawodników Bugu, popisał się kapitalnym rajdem prawym skrzydłem, zakończonym precyzyjnym uderzeniem nie do obrony. Goście byli w szoku, a ich gra – chaotyczna i nerwowa.
Kontaktowy gol do szatni
Lewart nie złożył jednak broni. Mimo straconych goli, próbował przejąć inicjatywę i coraz częściej gościł w okolicach pola karnego rywali. Ich starania przyniosły efekt tuż przed przerwą. W doliczonym czasie pierwszej połowy (45+1’) piłka trafiła do Arkadiusza Bednarczyka, który uderzył celnie – Miatlitski co prawda złapał futbolówkę, ale już za linią bramkową. Sędzia nie miał wątpliwości. Kontaktowy gol dał Lewartowi nadzieję. Do przerwy Bug prowadził 2:1, ale goście wracali do szatni w lepszych nastrojach.
Zmiany, które odmieniły obraz gry
Na drugą połowę Lewart wyszedł z dwoma zmianami w składzie – Bartłomieja Wolskiego i Denysa Demianenko. Te decyzje szybko przyniosły efekty. Lubartowianie grali z większą dynamiką, odważnie atakowali skrzydłami i częściej dochodzili do sytuacji strzeleckich.
Gospodarze stopniowo oddawali pole gry, a Bednarczyk coraz śmielej dochodził do głosu. W 76. minucie, po dokładnym podaniu od Najdy, znalazł się w polu karnym i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania.
Nie minęły nawet cztery minuty, a ten sam zawodnik znów wprawił kibiców w euforię. W 80. minucie uderzył z dystansu nie do obrony i skompletował hat-tricka, wyprowadzając Lewart na prowadzenie 3:2.
Waleczna końcówka i nerwy trenera
Ostatnie minuty to próby rozpaczliwych ataków Bugu Hanna. Zespół gospodarzy szukał wyrównania, ale dobrze spisywała się defensywa Lewartu oraz bramkarz Podleśny. Emocje udzielały się także szkoleniowcom – w 87. minucie za dyskusje z arbitrem żółtą kartkę obejrzał trener gospodarzy Bartosz Bodys.
W doliczonym czasie gry Lewart mądrze wybijał z rytmu przeciwników i dowiózł prowadzenie do końca. Gdy sędzia zakończył mecz, zawodnicy z Lubartowa padli sobie w ramiona. To zwycięstwo smakowało wyjątkowo.
Bug Hanna - Lewart Lubartów 2:3 (2:1)
Bramki: Grzegorczyk 21', Rodriguez 25' - Bednarczyk 45+1', 76', 80'.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.