- Wiedzieliśmy, że Kłos będzie chciał powalczyć o punkty i przełamanie. Początkowo realizowaliśmy założenia i szybko zdobyliśmy dwie bramki. Po czerwonej kartce dla przeciwnika powinno grać się lepiej, jednak poszło to w drugą stronę. Sami zgotowaliśmy sobie nerwową końcówkę. Na szczęście wygraliśmy. Poza wynikiem i pierwszych 30 minutach raczej nie jesteśmy zadowoleni ze starcia - mówi Jakub Niewęgłowski.
Obrońca Lewartu przyznaje, że powoli da się odczuć skutki grania co trzy dni. - Od początku rundy wiosennej gramy praktycznie takim samym składem i zmęczenie powoli daje o sobie znać. Przy szerokiej kadrze można i fajnie co chwila mierzyć się w meczach mistrzowskich, ale my czekamy na ostatni mecz. Mam nadzieję, że będziemy mieli powody do zadowolenia - dodaje.
Przed drużyną sobotni mecz w Zamościu. - Ważne będą najbliższe spotkania. Jeśli ugramy punkty, utrzymanie będzie coraz bardziej realne. Będziemy chcieli zrewanżować się za porażkę 0:3 u siebie. Wstępne założenia poznaliśmy na treningu, natomiast zobaczymy co przyniesie mecz. Na pewno chcemy przywieźć punkty - mówi.
Do kadry ekipy Grzegorz Białka wraca Aleks Aftyka. Z powodu kontuzji wypadł Patryk Tomasiak, który czeka na opinię lekarza.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.