Złamany, mocno zakrwawiony nos, powbijane odłamki szkła w ręce, zatrzymana akcja serca - każdy z tych przypadków wyglądał bardzo groźnie. Liczył się czas i skoordynowane działanie. Nie każdy pacjent chciał również współpracować, a z niektórymi nie było w ogóle kontaktu. Z takimi przypadkami zmagali się uczniowie szkół lubartowskich, którzy wzięli udział w regionalnych zawodach PCK. Mimo iż były to właśnie zawody i nikomu nic się nie stało, to wszystko wyglądało bardzo realistycznie.
TUTAJ: Zobacz galerię z zawodów
Każda z drużyn biorąca udział w zawodach składała się z pięciu osób. Na uczestników czekały cztery stacje pozoracyjne, w których znajdowały się osoby poszkodowane.
Na przykład w pierwszej stacji było dwóch pozorantów, którzy doznali urazu na skutek skaleczenia szkłem. Poszkodowana pani niemal mdlała z bólu. Na kolejnej znajdowała się osoba, u której została zatrzymana akcja serca, młodzież musiała też poradzić sobie z człowiekiem, który upadł ze schodów, a jego zachowanie wskazywało, że był po spożyciu alkoholu.
- Zadaniem uczestników było przejście wszystkich stacji i udzielenie im pierwszej pomocy, jak na przykład opatrzenie ran, zatrzymanie krwotoku, przeprowadzenie wywiadu z ranną osobą, czy wykonanie resuscytacji krążeniowo oddechowej - mówi pani Grażyna Paśnik pracownik oddziału rejonowego PCK.
Świetna rolę odegrali także symulanci, którzy niekoniecznie ułatwiali pracę niosącym pomoc. Chociaż, jak przyznają sędziowie oceniający zawodników, młodzież bardzo dobrze sobie radziła z każdym zadaniem.
Zobaczcie w naszej relacji video, jak nieśli pomoc być może przyszli ratownicy medyczni.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.