Dochodzenie w tej sprawie zakończyła lubartowska prokuratura. Prawnik nie jest jej pracownikiem, więc nie musiała się wyłączać ze względu na zachowanie zasady bezstronności i przekazywać sprawy innej jednostce.
Do niepotrzebnych scysji pomiędzy kierowcami dochodzi często, niejednokrotnie z przejawami agresji, ale taki finał zdarza się rzadko.
Do zajścia doszło 13 czerwca. Zamieszkały w Lublinie prokurator jechał krajówką. Na wysokości Wincentowa pod Lubartowem zajechał mu drogę inny kierowca. Wszystko wskazuje, że miał pretensję, że jest nagrywany na drodze, bo prawnik miał kamerkę.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).