Przed południem mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa ojca. Przyznał się i złożył krótkie wyjaśnienia. Tuż po południu został doprowadzony do sądu z wnioskiem o areszt.
- Tylko żebym dobrze wyszedł - mówił do fotoreporterów. Uśmiechał się. Sąd zdecydował, że za kratkami zostanie do maja.
We wtorek około godziny 14. policja otrzymała zgłoszenie, że Artur P. awanturuje się w domu. Był agresywny wobec matki. Kobieta zadzwoniła po męża. Mężczyzna przyjechał samochodem. Dotarł do swego domu. Kilka minut potem na miejscu zjawił się patrol policji.
58-latek leżał w kałuży krwi. Miał obrażenia tułowia, klatki piersiowej, nóg. Przy nim stał jego syn. Policjanci go zatrzymali.