Obydwie strony spotkały się ponownie w Sądzie Rejonowym 13 września. Okazało się, że ugody nie będzie, bo firma ubezpieczeniowa, której klientem jest SM, odmówiła wypłaty odszkodowania.
Za krótka barierka
O sprawie pisaliśmy w czerwcu, gdy ruszał proces. Przypomnijmy, że 29 lipca 2016 r. pani Elżbieta wracała do domu ze sklepu około godziny 19. Padał wtedy deszcz. Wiał też wiatr, który wyginał jej parasolkę. Dotarła już do swego bloku przy ul. 1 Maja. Prowadzą do niego cztery stopnie z kostki brukowej. Po obu ich stronach stoją metalowe barierki. Kiedy pani Elżbieta wchodziła na schody wejściowe, pochyliła się.
- Poczułam ostry ból w głowie. Złapałam się ręką za głowę, patrzę - a tu krew leci po ręce. Myślałam, że umieram, krew szła pod ciśnieniem - mówiła Wspólnocie. Był to skutek uderzenia głową w barierkę przy schodach wejściowych. Kobieta trafiła do szpitala, okazało się, że miała przeciętą żyłę.
- Ból czuję do dziś, nie mogę się schylać, muszę kucać. Mam nadciśnienie, kiedyś miałam 150, teraz 180. Nie mogę pracować na działce. Muszę unikać słońca, bo jak grzeje, to czuję pieczenie - mówiła Wspólnocie w czerwcu.
Pani Elżbieta i jej mąż pan Aleksander uważają, że do wypadku doszło, ponieważ barierka miała niewłaściwe zakończenie. W dniu wypadku, w lipcu 2016 r., zakończenie było ostre. Po skardze od pana Aleksandra Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego skontrolował spółdzielczy blok i uznał, że barierka nie spełniała warunków rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakie powinny spełniać budynki: barierka powinna się kończyć 30 cm za schodami i zapewniać bezpieczne użytkowanie. PINB nakazał przedłużenie balustrady. Spółdzielnia wykonała to zalecenie.
Bez porozumienia
Elżbieta Hawrył walczy w sądzie o zadośćuczynienie od Spółdzielni Mieszkaniowej. Chce 15 tys. zł. W czerwcu mecenas Marcin Żuraw, reprezentujący SM, na pierwszej rozprawie oznajmił, że spółdzielnia nie uznaje powództwa i wnosi o oddalenie pozwu. Sprawa została zgłoszona do ubezpieczyciela SM, która czekała na jego stanowisko.
Po raz drugi strony spotkały się w sądzie 13 września.
- Firma ubezpieczeniowa odmówiła wypłaty odszkodowania - powiedział Marcin Żuraw na sali rozpraw. Złożył wniosek o przeprowadzenie przez sąd oględzin miejsca wypadku.
- Uraz wskazuje na niewłaściwe korzystanie z barierki, czyli przechodzenie pod spodem - stwierdził mecenas SM. Jego zdaniem, wykluczałoby to odpowiedzialność spółdzielni.
Sędzia Joanna Samulak - Lowe wyznaczyła termin oględzin na 20 października. Uznała, że zanim zostaną przeprowadzone, słuchanie zeznań Elżbiety Hawrył mija się z celem. Dopiero po odbyciu oględzin będzie wyznaczony termin kolejnej rozprawy.