W lipcu br. pielęgniarki ze szpitala w Lubartowie masowo poszły na zwolnienia lekarskie, w efekcie działanie placówki zostało sparaliżowane na kilka tygodni. Nie był to przypadek, a nieoficjalna akcja protestacyjna personelu szpitala, który domagał się podwyżek.
Śledztwo w sprawie pielęgniarek na L-4 umorzone
Opublikowano:
Autor: Marcin Kusyk
Przeczytaj również:
KulturaAni pielęgniarki ze szpitala w Lubartowie, które masowo poszły na zwolnienia w ramach nieoficjalnego protestu, ani lekarze, którzy wypisywali im L-4, nie muszą obawiać się konsekwencji karnych. Prokuratura zdecydowała o umorzeniu śledztwa w tej sprawie.
Łukasz Semeniuk, dyrektor szpitala, złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pielęgniarki, które przebywały na zwolnieniach - w kierunku narażenia zdrowia i życia pacjentów oraz poświadczenia nieprawdy.
Najpierw prokuratura, w ramach tzw. czynności sprawdzających, nakazała policji ustalić, w których przychodniach zostały wystawione zwolnienia. Potem działania przybrały formę śledztwa. Prokuratura zabezpieczyła dokumentację lekarską, na podstawie której każda z pielęgniarek otrzymała zwolnienie. To po to, by ocenić czy stwierdzone dolegliwości uzasadniały podjęcie przez lekarza decyzji o niezdolności do pracy i wystawienia zwolnienia.
W kulminacyjnym momencie, na początku lipca br., w pracy nie było nieco ponad 60 z 226 wszystkich zatrudnionych w szpitalu pielęgniarek i położnych. Z tego powodu zaprzestano przyjmować pacjentów na planowe zabiegi.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE