Konwencja wyborcza urzędującego burmistrza odbyła się 28 października.
Zaczął Tomasz Marzęda, prezes PGK, który dostał się do Rady Powiatu z listy KW PiS.
- Do drugiej tury awansowało dwóch kandydatów. Pierwszy kandydat, który zdobył ponad trzy tys. głosów to jest pan Krzysztof Paśnik. Gratulujemy, to jest fantastyczny wynik. Natomiast kim jest Krzysztof Paśnik? Ja osobiście tego człowieka nie znam, ale świetnie prezentuje się na plakatach, bilbordach, można powiedzieć: fajny gość! Ale czy to jest człowiek samodzielny, samodzielnie myślący, autonomiczny? Można powiedzieć, że wygrał pierwszą turę. Ale kandydował także na radnego z południowo zachodniego Lubartowa. Kandydował jako lider, z pierwszego miejsca. Został radnym. Uzyskał ten mandat z najgorszym wynikiem spośród wszystkich radnych, którzy mandat zdobyli, 76 głosów. Nikt spośród 21 radnych nie uzyskał dwucyfrowego wyniku. Został radnym, bo z kolejnego miejsca startował prawdziwy lider i wódz jego ugrupowania, Jacek Mikołaj Tomasiak - mówił Marzęda.
I to Tomasiak, nie Paśnik jest według niego problemem. Drugi problem to PSL - partia, której członkiem jest Krzysztof Paśnik.
- PSL, który dostał czerwoną kartkę w sejmiku wojewódzkim i w powiecie lubartowskim. Decyzją wyborców pierwszy raz w historii powiatu lubartowskiego od 2018 r. nie będzie funkcjonariuszy PSL. Mam nadzieję, że nie oddamy Lubartowa w ręce PSL - mówił Tomasz Marzęda.
Na scenie pojawili się też członkowie klubu Wspólnota Lubartowska, którzy poparli Janusza Bodziackiego. Obecnego burmistrza Lubartowa wsparła też Mariola Gąsior, przewodnicząca lubartowskiej Solidarności, Zbigniew Kulesza, prezes Światowego Związku AK w Lubartowie oraz w imieniu zarządu orkiestry strażackiej, Grzegorz Cur.