reklama

Nosze odleciały. Strażacy mieli nosić rannych na plecach?

Opublikowano:
Autor:

Nosze odleciały. Strażacy mieli nosić rannych na plecach? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaPOWIAT LUBARTOWSKI: Strażacy z OSP w Kocku zostali bez sprzętu do przenoszenia rannych, bo nosze odleciały helikopterem wraz z ranną. I nie mogli ich odzyskać przez dwa miesiące. Znalazły się po naszej interwencji.

Pierwsi na miejscu

30 lipca na obwodnicy Kocka zderzyły się dwa samochody osobowe. Ucierpiało siedem osób, kilka z nich było w stanie ciężkim. Jako pierwsi na miejsce zderzenia dojechali strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej Kock, będącej w krajowym systemie ratowniczo-gaśniczym.

- Jeden z samochodów był rozerwany na pół. To cud, że nikt nie zginął, na szczęście w tym aucie nikt nie siedział z tyłu. Minęło trochę czasu, zanim na miejsce przyjechała karetka pogotowia - wspominają strażacy zdarzenia z 30 lipca. 

Na obwodnicę Kocka przyleciały dwa helikoptery, które miały przetransportować rannych do lubelskich szpitali. Do jednego z nich trafiła poszkodowana, znajdująca się na tzw. desce ratowniczej należącej do strażaków z Kocka.

- Na miejscu było duże zamieszanie. Nawet lekarz z pogotowia nie za bardzo wiedział jak to wszystko ogarnąć - komentują strażacy.

Nosze strażaków, wraz z całym osprzętem do usztywnienia osoby poszkodowanej, odleciały w helikopterze zmierzającym do Lublina. Niebawem miały wrócić do właścicieli.

 (…)

Więcej w papierowym (dostępnym w punktach sprzedaży) i elektronicznym wydaniu Wspólnoty (CZYTAJ TUTAJ).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE