Klątwa nad Parkową

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Marcin Kusyk

Klątwa nad Parkową - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Upłynęło kilka lat, a projekt kompleksu sportowego przy ul. Parkowej wciąż nie jest gotowy. Drugi projektant nie kwapi się do naniesienia poprawek.

Biuro projektowe nie odbiera telefonów, nie reaguje na maile

- mówił dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lubartowie Janusz Sysa na posiedzeniu miejskiej komisji planowania przestrzennego i budownictwa 5 lipca. Podobna sytuacja miała już miejsce, kiedy dyrektorem MOSiR był Janusz Gierach.

Sprawa budowy obiektów sportowych przy ul. Parkowej powraca jak bumerang na sesje Rady Miasta i posiedzenia komisji. Najpierw kompleks sportowy miał być projektowany przez firmę z Białegostoku. Pierwszy projekt powstał we wrześniu 2013 r. Drugi wkrótce potem, ale kolejne opóźniały się, projektantka nie odbierała telefonów. W końcu Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zerwał umowę. Wyłoniona została inna firma, tym razem z Warszawy.

W maju na posiedzeniach komisji i na sesji radni dyskutowali o stanie zaawansowania prac przy budowie kompleksu sportowego. Wtedy okazało się, że w projekcie jest ponad 60 punktów, które należy poprawić. Konieczne było przesunięcie boiska i budynku kubaturowego o kilka metrów, dach na budynku zaprojektowano zbyt płaski, nie określono odporności stolarki okiennej na ogień, zaprojektowano zbiornik na wodę deszczową - lepsza byłaby studnia głębinowa.

Po raz kolejny radni mogli wysłuchać informacji dyrektora Sysy na posiedzeniu komisji planowania przestrzennego i budownictwa 5 lipca.

Biuro projektowe do 25 maja miało dostarczyć projekt z poprawkami. Na dzień dzisiejszy niewiele się udało. Na 92 próby telefoniczne - 8 odebranych. Wysłaliśmy 18 maili, 7 oficjalnych pism listem poleconym. Te próby nie mają wpływu na biuro projektowe

- mówił dyrektor Sysa. Biuro projektowe zna numery dyrektora i biura MOSiR, nie odbiera tych telefonów. Osiem prób połączenia powiodło się dlatego, że dzwoniono z numerów prywatnych. Ale nawet wtedy projektantka odpowiadała, że jest na konferencji i oddzwoni później - nie oddzwaniała jednak. Firma nawiązała kontakt z dyrektorem dopiero dzień przed posiedzeniem komisji.

Firma projektowa zapewnia, że projekt jest ukończony w 80%

- mówił dyrektor MOSiR.

W czwartek siadłem z adwokatem, zaczęliśmy określać kary, jakie można naliczyć firmie

- mówił dyrektor.

Dziennie karne odsetki wyniosłyby 343 zł. Za okres od 25 maja do 5 lipca to około 14 tys. zł. Analizowano też, co się stanie, jeśli umowa z winy projektanta zostanie zerwana.

Wtedy stoimy w miejscu. Nie rozpoczniemy budowy w tym roku. Będziemy musieli ogłosić przetarg, zanim nowy projektant zrobi projekt, będzie listopad

- mówił dyrektor. 

Projektantka część poprawek ma wykonać za darmo, za inne jednak zażądała zapłaty - 68 tys. zł. Pierwotny projekt hali sportowej kosztował 75 tys. zł, projekt boiska - 17 tys. zł.

Radni krytykowali umowę jaką MOSiR zawarł z projektantką. Miejska placówka nie zagwarantowała sobie praw autorskich do projektu.

Dzisiaj, zrywając umowę nie mamy projektu

- mówił Grzegorz Siwek.

Według dyrektora Sysy, projektantka obiecała przysłać dokumentację w ciągu kilku dni. Po jej przysłaniu komisja miałaby się spotkać ponownie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE