Najpierw cała 22-osobowa grupa karmelkowiczów z Gimnazjum nr 2 im. Henryka Sienkiewicza w Lubartowie wraz z opiekunkami na całą godzinę zamieniła się w łyżwiarzy szybkich i figurowych. Niektórzy próbowali kręcić piruety, inni pobijali swój rekord i różnym tempem przejeżdżali po kilkanaście razy długość lodowiska, pokazując płynną jazdę po bardzo śliskiej (świeżo czyszczonej!) tafli. A lodowisko, które na początku było tylko nasze, wręcz zapraszało do jazdy. W miarę upływu czasu łyżwiarzy przybywało. Ale nasza grupa wyróżniała się pośród innych kaskami na głowach. Widać było, że dbamy o swoje bezpieczeństwo i przy ewentualnych upadkach, nasze głowy były bezpieczne. A te upadki zdarzały się i nam. No może nie wszystkim, ale kilka osób od czasu do czasu różnymi częściami ciała sprawdzało twardość lodowiska – było faktycznie twarde! Przy najnowszych przebojach muzycznych, jakie nam towarzyszyły, czas płynął bardzo szybko, czego nie mogą powiedzieć osoby, które obserwowały łyżwiarzy. Na zewnątrz temperatura na plusie, a nam zmarzły nogi, ręce i nosy (trzeba jednak było się ruszać!). Na szczęście za chwilę i my się rozgrzaliśmy, bo po aktywnej zabawie na lodzie czekał nas jeszcze równie atrakcyjny pobyt w kolejnym kompleksie sportowym należącym do MOSiR-u Lublin – Aqua Lublin. Skorzystaliśmy z ostatnich dni promocji (za przysłowiową złotówkę) z nowoczesnego ośrodka sportowego.
A czekały na nas nie lada atrakcje – dla bardzo odważnych – basen pływacki o wymiarach olimpijskich, czyli o długości 50 metrów, baseny rekreacyjne z jacuzzi, hydromasażem, biczami wodnymi, rwącą rzeką (z tych korzystali już wszyscy bez wyjątku). Do pełni szaleństwa mieliśmy jeszcze do dyspozycji zjeżdżalnie. Niestety my korzystaliśmy tylko ze zjeżdżalni, w której jednocześnie może zjeżdżać kilka osób i z jednej rurowej, ale tej 76-metrowej, ta dłuższa 116-metrowa była nieczynna.
Byliśmy pod wrażeniem nowoczesnego (w skali kraju) wyposażenia całego kompleksu, na którym mogą być rozgrywane zawody rangi międzynarodowej na krótkich i długich dystansach. Ogromna hala z trybunami na 2100 miejsc. Na parterze hall z panoramicznymi oknami, przez które podziwialiśmy pływających w basenie olimpijskim. Ciekawym rozwiązaniem architektonicznym jest stworzenie części basenu na zewnątrz budynku z przezroczystymi ściankami, przez które i my widzieliśmy przechodniów, i oni mogli podziwiać nasze umiejętności pływackie (stąd mamy jedyne zdjęcia, bo w środku jest zakaz fotografowania).
Nasze szaleństwo wodne trwało ok. 2 godzin, po wyjściu strasznie wygłodzeni (jak wiadomo woda wpływa na zwiększenie apetytu) w drodze powrotnej wstąpiliśmy na małe co nieco do McDonald's, kończąc w ten oto tradycyjny sposób naszą integrację.