Część mieszkańców ulicy skarży się na rolników, którzy sprzedają swoje produkty we wtorki - wtedy na pobliskiej "targowicy" organizowany jest targ. Niektórym osobom to przeszkadza. Mieszkaniec ulicy Hutniczej Robert Tomala wskazywał, że chodnik jest zastawiony na długości około 300 metrów.
Ale nie wszystkim mieszkańcom ul. Hutniczej handlujący rolnicy przeszkadzają.
- Problem jest tylko wtedy, kiedy jest duży targ, kiedy są ziemniaki i kapusta, jakieś 10 wtorków w roku. Na pozostałe wtorki strzelamy sobie w kolano, sami nie będziemy mogli wtedy stawać, nawet jak ktoś przyjedzie do rodziny. A jeśli już miałyby być te znaki, to po co zakaz do 13? O 11 targu już nie ma - tłumaczył inny radny Robert Błaszczak. Zebrał podpisy kilkudziesięciu mieszkańców ul. Hutniczej pod wnioskiem do burmistrza, żeby znaków zakazu nie stawiać.
Decyzja o organizacji ruchu po opinii policji
Na ten wniosek miasto również szybko zareagowało.
"Na chwilę obecną wstrzymuje się prace związane z ustawieniem znaków zakazu i zatrzymywania się przy ul. Hutniczej w związku ze sprzeciwem zgłoszonym przez mieszkańców ulicy. Wyjaśniam jednocześnie, że w związku z odmiennymi wnioskami złożonymi do Urzędu Miasta w przedmiotowej sprawie wystąpię o uzyskanie opinii do Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie. Po uzyskaniu opinii zostaną podjęte dalsze decyzje w sprawie zmian w stałej organizacji ruchu drogowego na ul. Hutniczej w Lubartowie" - napisał burmistrz Krzysztof Paśnik w odpowiedzi rademu Błaszczakowi.