Szczepienia w DPS-ach. Część pracowników się nie zgodziła
Opublikowano:
Autor: Dominik Smagała
reklama
Przeczytaj również:
Informacje lubartowskieW tzw. etapie pierwszym szczepień przeciwko COVID-19 znaleźli się podopieczni domów pomocy społecznej. Zdecydowana większość z pensjonariuszy ośrodków w Ostrowie Lubelskim i Kocku poddała się szczepieniom. Wcześniej zaszczepić mogli się pracownicy DPS-ów. Nie wszyscy ufają szczepionce
reklama
Dziesiątki szczepień w jeden dzień
Do Domu Pomocy Społecznej w Ostrowie Lubelskim ekipa złożona z dwóch lekarzy i czterech pielęgniarek ze szpitala w Lubartowie przyjechała 19 stycznia. Akcję szczepienia podopiecznych udało się przeprowadzić w jeden dzień. Zaszczepiono 86 osób.
- W wyniku badań tylko trzy osoby nie zostały zakwalifikowane do szczepienia. Każdy mieszkaniec musiał wyrazić zgodę na szczepienia, a jeśli jest ubezwłasnowolniony, zgodę musiał wyrazić jego opiekun. Uzyskaliśmy zgody od wszystkich - mówi Tadeusz Fituch, dyrektor ośrodka w Ostrowie Lub.
Dzień później szczepienia przeprowadzono w DPS-ie w Kocku. Zaszczepionych zostało 50 pensjonariuszy spośród 70 podopiecznych ośrodka.
- Przyjechał do nas lekarz i dwie pielęgniarki ze szpitala w Lubartowie, pomagał im nasz lekarz rodzinny Dariusz Różycki. Do tego na miejscu były nasze pielęgniarki i personel, więc wszystko przebiegło sprawnie. Część naszych podopiecznych nie została zaszczepiona, bo nie ma z nimi świadomego kontaktu, nie były więc w stanie wyrazić zgody. Kilkoro mieszkańców odmówiło - wyjaśnia Marta Jakubowska-Dados.
Część pracowników na "nie"
Nie wszyscy pracownicy ośrodków w Kocku i Ostrowie Lub. poddali się szczepieniom. Personel DPS-ów kwalifikował się do tzw. grupy zero, razem z przedstawicielami zawodów medycznych, którzy mieli prawo zaszczepić się w pierwszej kolejności.
- U nas zaszczepiło się 30 pracowników, czyli połowa załogi. Część z osób, które nie poddały się szczepieniom to np. matki karmiące albo osoby z reakcjami alergicznymi na szczepienia. Są też jednak osoby, które nie zgodziły się na szczepienia. Jako dyrektor chciałbym, żeby zaszczepiony był cały personel. Nie ma jednak przymusu. Być może niektórzy boją się nowej szczepionki... Ja się zaszczepiłem, nie trzeba było mnie namawiać. Chcemy wrócić do normalności, a szczepienie to jedyna alternatywa. Wirus nie odpuści ot tak. Liczę, że te akcje w DPS-ach przyniosą naszym podopiecznym bezpieczeństwo - mówi Tadeusz Fituch.
W ośrodku w Kocku zaszczepionych zostało 48 spośród 61 pracowników.
- Jestem zadowolona z takiej liczby zaszczepionych. Nie znam powodów, dla których część personelu nie poddała się szczepieniu. To nie jest obowiązek. Sama poddałam się szczepieniu. Przechodziłam COVID-19, więc wiem, z czym wiąże się ta choroba. Do tego pracuję w takim miejscu... Dla mnie było to oczywiste - podkreśla Marta Jakubowska-Dados.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.