W: Jak Pan odebrał wyniki wyborów na burmistrza Kocka? Wszedł Pan do drugiej tury, ale ostatecznego sukcesu nie było.
Swój wynik uważam za sukces. Przeszedłem do drugiej tury, zebrałem prawie 50 proc. poparcia (47,47 proc. - przyp. red.). A to był mój pierwszy start w wyborach na burmistrza. Wychodzi na to, że duża część społeczeństwa chciała zmian i pozytywnie odebrała moją osobę. Z drugiej strony znacząca część mieszkańców nie poszła na wybory w drugiej turze (w pierwszej turze wyborów burmistrza frekwencja wyniosła 61,98 proc., w drugiej turze 54,47 proc. - przyp. red.). Trudno powiedzieć, jaki był tego powód. Może kandydaci z drugiej tury nie pasowali części wyborców, a może była jakaś namowa, by w tej sytuacji w ogóle nie zagłosować? Startując w wyborach na burmistrza miałem na względzie, że wybory to demokracja. Żeby mieszkańcy mogli tym razem dokonać wyboru spośród przynajmniej dwójki kandydatów. I dobrze się stało, że w wyborach wystartowało jeszcze więcej osób. Podobało mi się to, że przedstawiono różne pomysły na gminę Kock.
W: Wyborcy w gminie Kock byli podzieleni, o czym świadczą szczególnie małe różnice w pierwszej turze w liczbie głosów Pana oraz Jacka Pożarowszczyka i Tomasza Futery. Z czego to wynika?
Gmina była podzielona, bo każdy kandydat miał swój program i część osób znalazła coś dla siebie w moim programie, a część w programach innych kandydatów. Przedstawiono różne pomysły, to było dobre. Nie każdy jest fenomenem, by wszystko widział. Jeden kandydat dostrzega potrzeby w zakresie turystyki, drugi w rozwoju ekonomicznym, inny widzi potencjał gminy w rekreacji. Ważną rzeczą jest dotarcie do jak największej liczby wyborców z różnych grup społecznych, grup wiekowych, zarówno kobiet i mężczyzn. Do tej kampanii w gminie Kock wdarła się negatywna gra, obmawianie, insynuacje. To budziło wątpliwości u niektórych wyborców. W mojej kampanii to nie było potrzebne.
CZYTAJ TAKŻE: Jarosław Budka: Rozmawiałem z wieloma radnymi. Mam już dość stabilną większość w Radzie Gminy
* W jaki sposób Radosław Oliwniak starał się przekonać do siebie mieszkańców?
* Dlaczego nie kandydował do Rady Miejskiej w Kocku?
* Czy brak startu w wyborach do Rady Miejskiej uważa za błąd?
* Czy radni z jego komitetu wyborczego będą w opozycji do Tomasza Futery?
WIĘCEJ W AKTUALNYM WYDANIU GAZETY "WSPÓLNOTA LUBARTOWSKA", DOSTĘPNYM OD 30 KWIETNIA W PUNKTACH SPRZEDAŻY ORAZ NA E-PRASA.PL
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.