Po(debatowali)
Piątek, 29 września. W sali urzędu gminy Lubartów, gdzie odbywają się posiedzenia gminnych radnych, zjawiło się ponad 30 osób. Takie zainteresowanie wzbudziło posiedzenie komisji radnych, na którym miał być omawiany zapis w planie zagospodarowania. Pozwala on na powstawanie firm, które mogą "znacząco oddziaływać na środowisko".
Przeciwko takiej inwestycji - przetwórni odpadów - protestują mieszkańcy Annoboru i części Lubartowa. Firma Stena wystąpiła do urzędu o tzw. decyzję środowiskową.
Mieszkańcy przywołują uchwałę rady gminy z 2019 roku, która dotyczy zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
– Przekształcili państwo, za przyzwoleniem urzędu gminy, cztery tereny, gdzie dopuszczona jest działalność znacząco oddziałująca na środowisko. Środowisko to też ludzie, przypominam – podkreślił Paweł Podleśny z Komitetu Protestacyjnego.
- Sama decyzja ws. Steny będzie warunkowała, co tam może powstać. Decyzja nie zapadła. – poinformował Michał Dejko, inspektor ds. planowania przestrzennego i ochrony środowiska urzędu gminy.
Mieszkańcy chcą, żeby radni zmienili uchwałę tak, aby tego rodzaju firmy na tym ternie nie mogły powstawać.
- Postulat mieszkańców w planie zagospodarowania przestrzennego dotyczy jednego wyrazu "z wyłączeniem". Jeden wyraz, który zmienia wszystko – przyznał Maciej Polak, mecenas reprezentujący KP.
- Widzimy problem. Rozumiemy państwa obawy, staramy się, by nasze działania były zgodne z prawem, logiką i możliwościami przekształceniowymi – podkreślił przewodniczący Rady Gminy, Sławomir Sugier.
„Wypominajki" radnych
Atmosfera zaczęła robić się nerwowa, gdy do mównicy podchodzili kolejni radni.
- My nie chcemy blokować inwestycji, powiem więcej, one są bardzo potrzebne, ale nie chcemy "brudnych" zakładów, a nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy podobnych inwestycji nie będzie więcej – przyznała radna Włoch.
- Pani powinna od samego początku jako radna z nami rozmawiać, postulować, a nie tylko wtedy, kiedy stoi przed nami kamera – ripostował Sławomir Sugier.
Z kolei radna Dorota Misiarz nawiązała do uchwały z 2019 roku, która obecnie jest "kością niezgody".
– Wszyscy radni materiały ws. podejmowanych uchwał otrzymują z wyprzedzeniem i powinni się do rozmów przygotować. Ale również i państwo (mieszkańcy dop. red.) mieliście możliwość zapoznania się z planem – przyznała.
Radny Michał Domański podkreśla jednak, że problem mieszkańców był zgłaszany wielokrotnie, ale niestety nie mieli oni możliwości przedstawienia swoich obaw.
- My nie głosowaliśmy za sortowniami czy hodowlami norek. Głosowaliśmy za firmami, które są w Lubartowie, by ten przemysł się u nas rozwijał. Te zapisy w uchwale nie są takie jednoznaczne, że pojawi się brudny przemysł. Państwo się obawiacie, ale i my również – przyznał Aleksander Woliński.
Uwagi do wystąpień radnej Włoch i radnego Wolińskiego przedstawił radny Tomasz Łaskarzewski.
– Co pani (radna Włoch dop. red.) robiła rok temu? Gdzie był wtedy pan Aleksander? Cynizm pana radnego i pani, którzy są przeciwko tej Stenie, mnie rozwalił – przyznał radny. Przypominając jednocześnie wiadomości tekstowe z radnym Wolińskim, który miał stwierdzić "nie wpierd... w moją miejscowość".
Po tych słowach część osób wyszła z sali.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.