reklama
reklama

Prezes Relaksu dwa razy potrącony przez rowerzystów. Spotkanie o bezpieczeństwie ruchu rowerowego w Lubartowie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Prezes Relaksu dwa razy potrącony przez rowerzystów. Spotkanie o bezpieczeństwie ruchu rowerowego w Lubartowie - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje lubartowskieCzy przy wiadukcie obok ronda da się zrobić ciąg pieszo rowerowy? Jak zachowują się rowerzyści na drogach? Kto jeździ pod prąd? - to tematy poruszane na spotkaniu dotyczącym bezpieczeństwa w ruchu rowerowym, które zorganizował prezes MKTR Relaks Lubartów Bogdan Mileszczyk.
Reklama lokalna
reklama

W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele MKTR Relaks Lubartów z prezesem Bogdanem Mileszczykiem na czele, były kolarz i organizator Święta Roweru Janusz Pożak, burmistrz Krzysztof Paśnik i zastępca Radosław Szumiec, przedstawiciele Urzędu Miasta, podinspektor Marek Bocian, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KPP Lubartów. 

Kazimierz Charliński, członek MKTR Relaks, uważa, że to dobrze, że ścieżki rowerowe w mieście powstały, ale są miejsca niedogodne dla rowerzystów. Tak na przykład jest przy wiadukcie kolejowym obok ronda. 

- 90 procent rowerzystów jeździ tam, gdzie nie powinni, w trosce o własne bezpieczeństwo - mówił. Rowerzyści jeżdżą chodnikiem. - Zdarza się, że za tymi, kórzy jadą jezdnią, jedzie w kierunku ronda samochód, rowerzysta go spowalnia - zauważa trudne sytuacje Kazimierz Charliński. Chodnik blisko ronda ma 2,7 m szerokości, członek Relaksu zastanawiał się, czy nie można tam zrobić ciągu pieszo - rowerowego. 

reklama

- Od Łucki do Sernik jest 2,4 m, tam jest ciąg pieszo - rowerowy - zwracał uwagę. 

- 2,7 m to trochę za mało na ciąg pieszo - rowerowy, musieliśmy wyprowadzić rowerzystów na jezdnię - mówił naczelnik Piotr Turowski z Urzędu Miasta. 

Jeden z członków Relaksu zastanawiał się, czy nie byłoby dobrym rozwiązaniem ustawienie na ulicach jednokierunkowych znaków "Nie dotyczy rowerów".  To jego zdaniem usprawniłoby ruch rowerowy. 

Według naczelnika Radosława Stępińskiego to ciekawa propozycja, ale przysporzyłaby pracy policji. Na ulicach jednokierunkowych, takich jak np. Waryńskiego, rowerzyści nie byliby w stanie mijać się jadąc z dwóch stron, takie ulice są zbyt wąskie. Już teraz ruch jest utrudniony przez zaparkowane przy ulicach samochody, które w zasadzie nie powinny tam parkować. 

reklama

Problem stanowią rowerzyści, którzy poruszają się ścieżkami rowerowymi pod prąd. Wielu z nich robi to świadomie, wiedząc, że jadą nieprawidłowo. 

- Domalujemy strzałki wskazujące kierunek jazdy - mówił naczelnik Stępiński. Jemu również zdarzyła się sytuacja, gdy najechała  na niego starsza rowerzystka jadąca nieprawidłowo, ale miała pretensje, że to on powinien jej ustąpić

Bogdan Mileszczyk zwracał uwagę, że przy niektórych posesjach sąsiadujących ze ścieżkami rowerowymi rosną krzewy, utruadniające widoczność, co stwarza niebezpieczne sytuacje.

- Dwa razy zostałem potrącony przez rowerzystę. Dostałem jeszcze po łacinie, gdy zwróciłem uwagę - mówił. 

Według Bogdana Mileszczyka spotkanie było potrzebne, bo zwrócono uwagę na ważne kwestie dotyczące bezpieczeństwa rowerzystów. 

reklama

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama