Przy ul. Legionów mieści się punkt Epaka, prowadzony przez Rafała Nowosielskiego, jest on też właścicielem położonego po przeciwnej stronie ulicy parku rozrywki Fun Garden. Oba obiekty ucierpiały w czasie ulewy.
Ulewa w Lubartowie: Potop w Lubartowie. Strażacy pompują wodę spod Urzędu Gminy
- W zeszłym roku było to samo, zgłaszałem sprawę do Urzędu Miasta. Mam jeszcze zdjęcia i filmy z zeszłorocznego zalania - mówi Rafał Nowosielski. Jak mówi, zarówno on ja i właścicielka budynku, w którym mieści się punkt, zglaszali do urzędu problem niedrożnych studzienek kanalizacyjnych już wielokotnie.
W poniedziałek sytuacja sprzed roku powtórzyła się.
- Woda wlewała się do Epaki, była już równa z krawężnikiem. Zgłosiłem to, przyjechały miejskie służby samochodem z beczką, ale wody był już tyle, że jeden z pracowników, którzy przyjechali, powiedział, że nie wysiądzie, bo nie ma odpowiedniego obuwia. Wrócili za pół godziny - relacjonuje Rafał Nowosielki.
Urząd Gminy pod wodą: Urząd Gminy Lubartów zalany w czasie burzy. Zniszczony sprzęt elektroniczny
- Wodę wlewającą się do Epaki wypychaliśmy mopem. Przelewała się przez próg. Miałem samochód na ulicy, woda sięgała już do jego drzwi, a nie jest niski. Na ul. Legionów woda stała od poczty do sądu. Na tym odcinku są cztery studzienki. Na Fun Garden woda zalała cały plac. Wlewała się z dwóch stron, od ul. Legionów i od Lubelskiej. To nie jest zwykła deszczówka, to jest czarny muł ze studzienek kanalizacyjnych. Cały plac jest w mule. Kilkadziesiąt metrów trawy jest do wyrzucenia - mówi Rafał Nowosielski. Park jest urządzony w ten sposób, żeby dzieci mogły biegać na bosaka po trawie.
- Było tu 64 mkw trawy, płacę 30 zł za metr. Teraz wszystko jest do wyrzucenia. Straty wynoszą około 2 tys. zł - mówi. - Będę składał pismo do Urzędu Miasta o odszkodowanie za zniszczenia materialne - zapowiada.
Komentarze (0)