Noc Bibliotek w Lubartowie rozpoczęło spotkanie z Iwoną El Tanbouli - Jablonską, dyrektorką artystyczną wydawnictwa National Geographic Polska, która w młodości mieszkała w Lubartowie. W bibliotece można obejrzeć wystawę fotografii National Geographic autorstwa Lubartowianki pt. "Głód" (Yunwa - w jęz. Hausa), na której zobaczymy egzotyczne, ale brutalne warunki życia w Nigrze. W czasie spotkania podróżniczka opowiedziała o swoim pobycie w tym kraju oraz sytuacjach, które miały tam miejsce.
- Kontekst moich zdjęć jest ważny. Zawierają one informacje o świecie, o którym nie zdajemy sobie sprawy, że istnieje. Jest jak świat "równoległy", daleki od naszego - mówiła w czasie otwarcia wystawy Iwona El Tanbouli - Jablonska. - To są trudne sprawy, ale nie chciałabym też, żebyśmy zapadali w smutek oglądając te zdjęcia. Oglądając je na wystawie chciałabym, żebyście mieli refleksję i zastanowili się nad wyrzucaną żywnością i ogólnym jej szanowaniu.
W czasie Nocy Bibliotek Lubartowianie mieli także możliwość wysłuchania dyskusji nt. ekologii w życiu codziennym. Tu głównym przedmiotem rozmowy z Martą Rodzik była filozofia "Zero Waste", czyli nowoczesne podejście do zmniejszenia produkcji śmieci w warunkach domowych.
- Zarówno ja, jak i Państwo staracie się żyć ekologicznie, to znaczy nie kupować nadmiaru folii i opakowań. Zachęcam szczególnie mocno do korzystania z szytych, lnianych toreb na zakupy oraz oszczędzania wody - zakończyła pogadankę Marta Rodzik.
Niedługo później bibliotekę odwiedził gość wieczoru, znany przede wszystkim z telewizyjnych produkcji, Marcin Meller. Opowiedział uczestnikom mniej i bardziej znane historie z pracy w telewizji, magazynu Playboy oraz podróży do Gruzji, które wpłynęły w późniejszym czasie na twórczość pisarską dziennikarza.
- Gdy pierwszy raz stanąłem przed kamerą telewizji "na żywo" byłem przerażony - opowiadał Marcin Meller. - Spotkałem na korytarzu w TVNie Grzegorza Miecugowa, który powiedział mi wtedy "spokojnie, zrobisz to raz i nie będziesz chciał robić programów nie-na-żywo". To jest prawda, to znaczy, to jest dla mnie zupełnie inny rodzaj koncentracji, adrenaliny, która trzyma w pionie. Oprócz tego, że trzeba bardzo pilnować czasu ze wszystkimi modułami w telewizji, to jeszcze prowadzący mają w uchu wydawcę merytorycznego, który np. każe pytać osobę z wywiadu o dodatkowe szczegóły. Tu zabawna historia, bo ja w uchu miałem obecnego szwagra, który mówił mi plotki, zamiast podpowiadać. Albo gorzej jest mieć kumpla, z którym się balowało i ten podpowiada "A spytaj się, czy Elvis żyje". To są zabawne momenty, ale trzeba trzymać fason na wizji.
Nie zabrakło atrakcji dla dzieci. Dla nich zorganizowany został cały blok wyzwań, które wykonywane po kolei, trwały łącznie 4 godziny. Dzieci miały za zadanie wykonać prace plastyczne, zadania ruchowe, rozwiązać zagadki, a także wziąć udział w grze w całości wykonaną przez pracowników biblioteki. W ten sposób poznały kulturę oraz charakterystyczne cechy geograficzne Meksyku, Japonii, Oceanii i Australii oraz Egiptu. Dla nich odbył się także wieczorny seans filmowy.
Na koniec biblioteka przygotowała wystawę oraz spotkanie z pracownikami Muzeum Kaset, która poprzez przywiezione eksponaty sprzed nawet 50 lat, wywołała wspomnienia o początkach Unitry, a także sprowokowała dyskusję o potrzebie zorganizowania wystawy stałej. Zarówno MBP, jak i Muzeum Kaset zadeklarowały współpracę w sprawie kontynuacji działań wystawienniczych.
Poprosiliśmy dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lubartowie o podsumowanie wydarzenia:
Grzegorz Winnicki: Do Nocy Bibliotek przygotowujemy się długo, wiele tygodni. Może tego nie widać dla na co dzień odwiedzających, ale nasi pracownicy przygotowali się profesjonalnie do organizacji akcji w naszym mieście. W tym roku przyszykowaliśmy na ten dzień dużo działań, ale osobiście nie do końca jestem zadowolony z wyniku Nocy Bibliotek. Zaprosiliśmy znaną osobistość z telewizji, dyrektora artystycznego międzynarodowego czasopisma podróżniczego, przyjechali do nas z eksponatami z Muzeum Kaset z Piaseczna - liczyłem na to, że ciekawych tego tematu w Lubartowie i okolicach będzie więcej. Szczególnie z tego powodu, że to mieszkańcy sami prosili o przeniesienie terminu Nocy Bibliotek na "bardziej dostępny", sobotnie popołudnie wydaje się być najlepszym terminem. "Na oko" odwiedziło nas około 100 osób, ale osobiście dla mnie ten wynik, na 19-tysięczne miasto nie jest zadowalający.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.