- Play stale rozwija najnowocześniejszą sieć mobilną w Polsce, liczącą obecnie ponad 10 500 stacji bazowych i obejmującą swoim zasięgiem blisko 100% populacji Polski – czytamy na oficjalnej stronie operatora, która należy do francuskiej firmy P4. Jeden z nich ma powstać w gminie Uścimów.
16 maja odbyło się spotkanie zorganizowane przez wójt gminy Elizę Smoleń. Mieszkańcy twierdzą, że przypadkiem dowiedzieli się iż w miejscowości Stara Jedlanka planowana jest budowa wieży telefonii komórkowej.
W tej sprawie mieszkańcy wyszli przed swoje domy by okazać sprzeciw owej inwestycji. „Nie chcemy sieci co zabija dzieci” – można było przeczytać na jednym z transparentów. - Ludzie byli na nie – twierdzi Jerzy Kuszyk, mieszkaniec gminy Uścimów. Jak dodaje: - Mieszkańcy nie wyrażają zgody na takie usytuowanie budowli. Nie jest też w naszym zamiarze blokowanie inwestycji – twierdzi.
Dlaczego w Starej Jedlance?
Jak udało nam się ustalić: firma, która ocenia dany teren pod względem „jakości zasięgu” robi tzw. rekonesans, czyli pomiary. Dzięki nim operator może stwierdzić, czy w tym miejscu maszt będzie najefektywniejszy.
- Planowana lokalizacja tego masztu znajduje się między dwoma domami. Dosłownie to jest kilkanaście metrów. A ta okolica jest bogata dla turystów m.in. lasy i jeziora. Firma PLAY nas zapewnia, że ma wszystkie wyniki badań, z których wynika, że maszt nie będzie szkodliwy dla mieszkańców. Ale to też nie jest tak, że mieszkając pod taką wieżą życie będzie bezinwazyjne – mówi Joanna Mareczko, inicjatorka protestu.
- Posprowadzali się do nas ludzie z Lublina: Jeden założył agroturystykę przez płot, drugi mieszka z małymi dziećmi, kilka domów dalej mieszka pani z chorymi dziećmi. Dalej, mieszka pani z rozrusznikiem serca, która się również boi – przyznaje Jerzy Koszyk.
Gmina stoi za mieszkańcami
O wyjaśnienie poprosiliśmy urząd gminy w Uścimowie. - Operator nie musi się zgłaszać do gminy. My tylko wydajemy decyzję o warunkach zabudowy – twierdzi Radosław Szumiec.
Na podstawie tej decyzji ustalane są parametry i warunki techniczne lokalizacji tej inwestycji. Akurat ta działka, na której ma stanąć maszt nie jest objęta planem miejscowym. W tym przypadku musi być wydana decyzja o warunkach zabudowy.
- Taka jest nasza rola by zawsze stać za mieszkańcami. Nie można być przeciwko technologii. Ale zgodnie z literą prawa, która nie budzi sprzeciwu mieszkańców – przyznaje sekretarz gminy.
Od czego zatem należy decyzja? Od porozumienia: operator-mieszkańcy. A mieszkańcy są na „tak”. Ale by ową inwestycję zrealizowano w innym miejscu. Na pewno musi być to przynajmniej 500 metrów od zabudowań.
– Przedstawiliśmy działkę, która w najbliżej okolicy nie ma zabudowań gospodarczych lub mieszkalnych. Właścicielka działki, z dostępem do drogi i prądu, wyraziła zgodę na budowę masztu. I teraz to już jest dobra wola ze strony firmy PLAY by się z nami dogadać – podsumowuje Joanna Mareczko.
- Z zasięgiem chyba nie jest najgorzej? – pytam. – Skoro pan mnie dobrze słyszy to nie jest źle – przyznaje inicjatorka protestu w rozmowie ze „Wspólnotą Lubartowską”.
W sprawie masztu wysłaliśmy zapytanie do przedstawicieli firmy P4, by wyjaśniła na jakim etapie jest realizacja owej inwestycji. Ale nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi (stan na 14 czerwca)
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu Wspólnoty Lubartowskiej, w przyszły wtorek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.