reklama
reklama

Ewa Zybała: Pan Kardasz niszczy owoc wielu lat budowania lokalnych struktur PiS

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: DSM/Archiwum

Ewa Zybała: Pan Kardasz niszczy owoc wielu lat budowania lokalnych struktur PiS - Zdjęcie główne

- Teraz dostałam wyraźny sygnał, że w strukturach lokalnych nie ma dla mnie miejsca - mówi Ewa Zybała, radna Rady Powiatu, była starosta | foto DSM/Archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje lubartowskie - Andrzej Kardasz nie może lekceważąco dyktować, co kto ma robić. Ja przez niego i jego popleczników zostałam potraktowana bardzo niesprawiedliwie. Teraz przyszedł czas na rozeznanie, co robić dalej - mówi w rozmowie ze "Wspólnotą" Ewa Zybała, radna Rady Powiatu Lubartowskiego.
reklama

W: Przechodzicie z PiS-u do Suwerennej Polski?

Na ten moment nie podjęliśmy takiej decyzji, ale współpraca z ministrem Janem Kanthakiem zawsze była dla nas owocna. To sympatyczny człowiek, szanujący innych ludzi i angażujący się we wspieranie lokalnych lubartowskich inicjatyw. Natomiast działacze z powiatu lubartowskiego, którzy pojechali na kongres Suwerennej Polski, to są ludzie, którzy nie ulegli szantażowi lokalnych pełnomocników partyjnych. Dotyczy to również mnie. Pan Andrzej Kardasz w rozmowie ze "Wspólnotą" dyktował, że mam obowiązek jako członkini struktur PiS wystartować na układanej przez niego liście.

A ja przecież jestem wolnym człowiekiem, obok obowiązków mam też wolną wolę i zobowiązania wobec wyborców. Chcę wystartować do wyborów w gronie ludzi, z którymi można współpracować dla dobra społeczeństwa. Pan Kardasz, który obecnie niszczy owoc wielu lat budowania lokalnych struktur PiS, nie może lekceważąco dyktować, co kto ma robić. Ja przez niego i jego popleczników zostałam potraktowana bardzo niesprawiedliwie.

Teraz przyszedł czas na rozeznanie, co robić dalej.

W: Co się Pani nie podoba w PiS-ie?

Nie ma takich elementów, które by mi się w PiS-ie, jako partii politycznej, ewidentnie nie podobały. Nie godzę się natomiast na to, co dzieje się w PiS-ie na poziomie powiatu lubartowskiego. Przecież byłam twarzą wygranych wyborów samorządowych. Do Rady Powiatu Lubartowskiego wprowadziliśmy 11 radnych, poprawiliśmy wynik wyborczy w mieście i wielu gminach. Nie zrobiłam tego sama, ale ja odpowiadałam za przygotowanie i przeprowadzenie całej akcji wyborczej.

Teraz dostałam wyraźny sygnał, że w strukturach lokalnych nie ma dla mnie miejsca. Osoby, które przez długie lata stały z boku i obojętnie patrzyły się na to, co my robiliśmy, nagle przejęły władzę i podjęły wobec najaktywniejszych działaczy PiS serię destrukcyjnych działań. To jest nieuczciwe i szkodzi także wizerunkowi PiS. Nie zgadzam się na to, nie mogę się temu biernie przyglądać i nie mam zamiaru się żegnać z życiem społecznym.

Chciałabym wypracować dla Lubartowa i powiatu jeszcze trochę dobrych inicjatyw, a już udowodniłam, że potrafię to robić. 

CAŁA ROZMOWA W AKTUALNYM WYDANIU GAZETY "WSPÓLNOTA LUBARTOWSKA", DOSTĘPNYM OD 9 MAJA W PUNKTACH SPRZEDAŻY ORAZ NA E-PRASA.PL

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama