reklama
reklama

Andrzej Kardasz (PiS): Chcemy mieć jak najwięcej "głosorodnych" kandydatów, żeby wprowadzić do poszczególnych samorządów jak największe grupy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: DSM

Andrzej Kardasz (PiS): Chcemy mieć jak najwięcej "głosorodnych" kandydatów, żeby wprowadzić do poszczególnych samorządów jak największe grupy - Zdjęcie główne

- Rzeczywiście, przegrałem paroma głosami. Przy kilkuset głosach może to zaboleć. Czułem niedosyt - mówi Andrzej Kardasz | foto DSM

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje lubartowskie Niektórzy twierdzą, że Ewa Zybała zarządzała zbyt autorytarnie, a niektórzy, co sam słyszałem, że nadzór poprzedniego Zarządu Powiatu nad szpitalem był zbyt mały. Ewa Zybała popełniała błędy, ale nie można jej zarzucić złej woli - mówi w rozmowie ze "Wspólnotą" Andrzej Kardasz, szef Prawa i Sprawiedliwości w powiecie lubartowskim.
reklama

W: Wyniki głosowań wskazują, że Ewa Zybała jest w opozycji do Zarządu Powiatu. Czy z waszej perspektywy odbieracie ją jako radną, na którą można liczyć?

Podczas tych głosowań, które ja śledziłem, nie obowiązywała dyscyplina partyjna. Radni podejmują decyzje autonomicznie, zgodnie z własnym sumieniem. Jeśli Ewa Zybała głosowała inaczej, niż większość radnych PiS-u, to była jej decyzja. To nie skutkuje tym, że jest poza klubem radnych PiS.

W: W ostatnich wyborach samorządowych przegrał Pan z Tomaszem Marzędą kilkoma głosami, pomimo szeroko zakrojonej kampanii. Nie był pan wtedy wściekły na ten wynik?

Mam za sobą "trochę" kadencji w radzie miasta czy powiatu. Lubię i czuję samorząd. Dla mnie to jest służba mieszkańcom. Nie ukrywam, że ten wynik, który wtedy osiągnąłem, startując z trzeciego miejsca, był dla mnie bardzo dobry. Bardzo się z niego cieszyłem. Miałem więcej głosów niż były burmistrz Lubartowa, Jerzy Zwoliński. To o czymś świadczy. Rzeczywiście, przegrałem paroma głosami. Przy kilkuset głosach może to zaboleć. Czułem niedosyt. Uznałem, że chyba tak powinno być. Bóg tak chciał i trzeba się z tym pogodzić. Ten trwający już kilka lat odpoczynek od samorządu wpłynął na mnie bardzo pozytywnie. Pracując w samorządzie, realizuję się w pewnych polach, ale nie dostrzega się tego, co widzą ludzie z zewnątrz. Odpoczynek od pracy w samorządzie pozwolił mi spojrzeć na samorząd z dystansu. Widzę, jakie błędy popełniają samorządowcy, jak powinni komunikować się z mieszkańcami. Wielu samorządowców tej komunikacji nie docenia. Nie żałuję, że w 2018 roku zabrakło mi tych kilku głosów. Mówię zupełnie szczerze. Zebrałem nowe doświadczenie życiowe, które będzie miało wpływ na moją dalszą działalność publiczną.

WIĘCEJ W AKTUALNYM WYDANIU GAZETY "WSPÓLNOTA LUBARTOWSKA I GMINY NIEMCE", DOSTĘPNYM OD 7 MARCA W PUNKTACH SPRZEDAŻY ORAZ NA E-PRASA.PL 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama