W gminie Michów w promieniu trzech km wykryto pięć ognisk afrykańskiego pomoru świń oraz jedno w przyległej do granic gminy miejscowości Majdan Sobolewski w gm. Firlej. Świnie w tych gospodarstwach zostały wybite, ale taki sam los spotkał zwierzęta również i inne hodowle ze względu na "duże prawdopodobieństwo przeniesienia ASF na trzodę chlewną znajdującą się w gospodarstwie".
Właściciele gospodarstw uznanych za tzw. kontaktowe, zgodnie z decyzją powiatowego lekarza weterynarii Konrada Saweczko, otrzymali nakaz: "niezwłocznego zabicia, pod urzędowym nadzorem, wszystkich świń przebywających w gospodarstwie" oraz "zniszczenia lub unieszkodliwienie także pod urzędowym nadzorem zwłok świń, produktów ubocznych, pochodzenia zwierzęcego, które mogą być skażone, materiału biologicznego i mięsa pozyskanego ze świń poddanych ubojowi".
- Hoduję świnie od lat. Kiedyś miałem pięćdziesiąt, osiemdziesiąt sztuk rocznie sprzedawałem - mówi rolnik z Michowa. - Wszystkie kontrole wypadały u mnie prawidłowo, ani jednego uchybienia nie stwierdzono, a świnie i tak wybili. Teraz nie wiadomo, po jakim czasie nam zezwolą z powrotem na wpuszczenie i czy w ogóle zezwolą?
Więcej w aktualnym wydaniu Wspólnoty Lubartowskiej