W niedzielę tuż przed godziną 16:00 policjant z Lubartowa jadąc do służby zauważył volkswagena, którego kierowca miał trudności z utrzymaniem prostego toru jazdy. Auto zmierzało krajową "19" w kierunku Kocka.
Funkcjonariusz podejrzewał, że kierowca jest pijany i o wszystkim powiadomił dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie. Skierowani we wskazany rejon policjanci nie mieli najmniejszych problemów z namierzeniem volkswagena. Jednak jego kierowca nie chciał zatrzymać się do kontroli i rozpoczął ucieczkę.
Po kilkunastu kilometrach w okolicach Kocka zjechał na polne drogi gdzie próbował zgubić ścigających go policjantów. Do akcji włączył się kolejny radiowóz, który odciął drogę ucieczki piratowi. Ten jednak nie zwracał uwagi na blokadę i z całym impetem, jadąc blisko 100 km/h staranował radiowóz. Jego zapału nie ostudziły nawet strzały oddane przez mundurowych. Policjantom udało się w ostatniej chwili odskoczyć na bok czym z pewnością uratowali swoje życie. O sile uderzenia może świadczyć fakt, że volkswagen po zderzeniu zatrzymał się dopiero kilkadziesiąt metrów dalej na zaoranym polu. Jednak jego kierowca nie dawał za wygraną i próbował uciekać pieszo. Chwilę później został zatrzymany i obezwładniony.
Kierowcą okazał się 35-letni mieszkaniec gminy Firlej. Badania wykazały, że był pod wpływem blisko 2 promili alkoholu. Został zatrzymany do wyjaśnienia w policyjnym areszcie. Jeden z policjantów biorących udział w pościgu doznał urazu ręki.
Wszystkie czynności na miejscu zdarzenia zostały przeprowadzone pod nadzorem Prokuratora Rejonowego w Lubartowie oraz w obecności policjantów Wydziału Kontroli KWP w Lublinie.