ROZMOWA Z Krystianem Żelisko, nowym zawodnikiem Lewartu
Chcę trafiać jak najczęściej
Dlaczego podziękowano Ci w Wiśle?
- Podjęliśmy taką decyzję wspólnie z trenerem Mariuszem Pawlakiem. Mam 20 lat i muszę grać regularnie, łapać minuty i strzelać bramki. W Wiśle z tym było średnio.
Ile miałeś ofert przenosin do innego klubu?
- Zgłosili się przedstawiciele z dwóch klubów trzeciej ligi oraz dwóch z czwartej.
Wybrałeś Lewart...
- Był najbardziej konkretny. W Lubartowie jest fajna, ciekawa, a zarazem mocna drużyna, która będzie walczyć o awans do trzeciej ligi. Klub jest świetnie zarządzany przez Macieja Jaworskiego. Lewart jest liderem rozgrywek i wierzę, że wraz z chłopakami osiągniemy cel. Chcę pomóc w wywalczeniu promocji.
Będziesz kolejnym graczem, który w CV ma występy w Wiśle Puławy...
- Obaj trenerzy niegdyś występowali w tym klubie, podobnie jak Konrad Nowak, Michał Budzyński oraz Dawid Pożak. Tylko z tym ostatnim miałem przyjemność występować w jednym teamie. Trener Tomasz Bednaruk był moim nauczycielem w czasach liceum.
Zdajesz sobie sprawę, że nikt nie będzie patrzył na Ciebie jako młodego i zdolnego, a na Krystiana Żelisko, który grał w trzeciej lidze i ma strzelać bramki?
- Napastnicy są rozliczani z goli i ze mną będzie podobnie. Podejmuję wyzwanie i chcę jak najczęściej trafiać do siatki przeciwników. Wierzę, że będzie dobrze.
Na ile trafień liczysz wiosną?
- Chciałbym strzelać regularnie. Wiadomo, że celem nadrzędnym jest awans, a statystyki indywidualne są drugorzędną sprawą.
Przeprowadzisz się do Lublina?
- Dokładnie. Będzie mi wygodniej pod względem dojazdów na treningi, jak i w życiu prywatnym.
Masz marzenia związane z piłką nożną?
- Oczywiście. Wierzę, że futbol będzie moją przyszłością i sposobem na życie, chociaż marzę po cichu.
Gdybyś złowił złotą rybkę, a ona mogłaby zagwarantować Ci kontrakt w obojętnie jakim klubie...
- Chciałbym kiedyś zagrać w Ekstraklasie. Twardo stąpam po ziemi i nie obraziłbym się, gdybym kiedyś wybiegł na murawę w najwyższej klasie rozgrywkowej.