ROZMOWA Z Rafałem Wiąckiem, asystentem Tomasza Bednaruka
Dużo silniejsi, ale na papierze
Chyba każdy trener w trzeciej i czwartej lidze życzyłby sobie takiego zawodnika?
- Dokładnie. Arek jest bardzo solidnym zawodnikiem, który może dać naszej ekipie bardzo dużo.
Kiedyś rywalizowaliście o miejsce w składzie...
- Tak było. Maksymiuk przyszedł do Wisły jako młody i zdolny zawodnik. Ja byłem tym jednym z najbardziej doświadczonych. Graliśmy na tych samych pozycjach. Muszę się przyznać, że musiałem się mocno mobilizować, by nie oddać mu miejsca w wyjściowej "jedenastce".
Rywalizacja była fair?
- Jak najbardziej. Nasze relacje są przyjacielskie. Jeśli ja lub Arek traciliśmy miejsce, nikt nie obrażał się i jeszcze mocniej trenował. "Maksio" to bardzo ambitny zawodnik, który jest w odpowiednim wieku, by jeszcze marzyć o grze w wyższej lidze.
Dałby radę?
- Jestem o tym przekonany. Musi dojść do swojej doskonałej formy po miesiącach rozbratu z piłką. Byłoby fajnie, gdyby uczestniczył razem z nami w projekcie wygrania ligi i awansu. Chcielibyśmy, by on pomógł nam, a my jemu.
Co może dać Maksymiuk Lewartowi?
- Jesienią mieliśmy problemy z fazą przejściową pomiędzy obroną i atakiem. Wiem, że Arek byłby dużym lekarstwem.
Z Arkiem wasza drużyna będzie dużo silniejsza?
- Oczywiście. Byłby "Maksio", ale nie możemy zapomnieć o Konradzie Szczotce i Krystianie Żelisko. Trenuje z nami Kuba Buczek. W pełnym składzie bylibyśmy dużo mocniejsi niż w pierwszej rundzie, ale oczywiście na papierze, w tym momencie w teorii. Trzeba to jeszcze przełożyć na boisko. W tym moja głowa, jak również pierwszego trenera. Musimy tak poukładać klocki, żeby cel został zrealizowany.
GIEŁDA LEWARTU
PRZYBYLI: Konrad Szczotka, Krystian Żelisko (obaj Wisła Puławy).
MOGĄ PRZYJŚĆ: Jakub Buczek (ostatnio Hetman Zamość), Arkadiusz Maksymiuk (ostatnio Wisła Puławy).
MOGĄ ODEJŚĆ: Dawid Iskierka (wypożyczenie).
ODESZLI: -