ROZMOWA Z Damianem Podleśnym, bramkarzem Lewartu Lubartów
Bierzemy się do roboty. Damy radę utrzymać ligę w Lubartowie
Jaką ocenę postawiłbyś zespołowi za pierwszą część sezonu?
- Myślę, że byłabym to dwójka w sześciostopniowej skali. Nie było aż tak fatalnie, żeby dać jedynkę, ale w przekroju całej rundy myślę, że dwójka jest sprawiedliwa. Stać nas było na zrobienie większej ilości punktów, ale wyszło jak wyszło.
Awans oznaczał dużo większe problemy ze zwyciężaniem...
- Zgadza się. Nie tak miało być. Sam liczyłem na to, że będziemy w środku tabeli. Niestety, troszkę zweryfikowała nas ta liga. Dużo spotkań było na "styku". Brakowało nam przede wszystkim skuteczności. Poza kilkoma meczami, w których nie mieliśmy nic do powiedzenia, w większości spotkań przy lepszej skuteczności zdobywalibyśmy komplet punktów. Niestety tak się nie stało i mamy osiem "oczek" straty do bezpiecznej pozycji. To jeszcze bardziej nas motywuje do ciężkiej pracy w zimie.
Ostatni mecz w Wiązownicy...
- Typowe spotkanie walki. Mało było gry w piłkę. Straciliśmy gole po własnych błędach. Stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji, ale nie potrafiliśmy strzelić goli. Równie dobrze mogło być 2:0 dla nas. Niestety, zwycięstwo zostało w rękach gospodarzy. Taka piłka.
Poprzedni sezon w czwartej lidze to niemal cotygodniowe wygrywania...
- Dokładnie. W tamtym sezonie praktycznie w każdy weekend cieszyliśmy się po zwycięstwie. Przyzwyczailiśmy się do tego, przyzwyczailiśmy do tego kibiców, dlatego tym bardziej teraz ciężko się zebrać w tej sytuacji, która obróciła się o 180 stopni.
Dlaczego?
- Taka jest piłka. Raz jesteś na górze, raz na dole. Okoliczności, które były w klubie też nie pomagały. Zmiana trenera w środku rundy zawsze jest niewiadomą. Poza tym mam wrażenie, że my jako zawodnicy biorąc pod uwagę cały zespół, nie byliśmy w najwyższej formie. Znam ten zespół, znam chłopaków. Wiem, że możemy dać od siebie dużo więcej i liczę, że w przyszłej rundzie tak będzie. Mamy naprawdę personalnie bardzo fajny zespół. Jeśli zaczniemy funkcjonować dobrze jako zespół, jestem spokojny i przyszłość. Bardzo zależy mi na utrzymaniu w tej lidze. Tak samo jak wszystkim: działaczom, miastu. Jest kawał roboty do zrobienia, ale wiem, że damy radę i trzecia liga zostanie w Lubartowie.
Zapamiętam te słowa...
- Przed nami ciężkie zadanie, ale tak jak mówiłem wcześniej, to jeszcze bardziej nas motywuje do pracy. Na wiosnę chcemy dać radość sobie, kibicom i całej społeczności lubartowskiej.
Strata jest spora...
- Mamy osiem punktów straty do bezpiecznej pozycji. Wiem, że jak dobrze przepracujemy okres przygotowawczy to jesteśmy w stanie wygrać z każdym w tej lidze, co pokazują mecze np. z Sandecją i Podhalem, czyli liderem i wiceliderem. Graliśmy z nimi jak równy z równym. Personalnie mamy dobry zespół, który powinien spokojnie się utrzymać. Naważyliśmy sobie sami tego piwa, więc na wiosnę trzeba go wypić. Wierzę w utrzymanie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.