reklama
reklama

Paweł Tomczyk (były prezes Motoru Lublin): Moja praca na rzecz klubu została zdyskredytowana

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: DM

Paweł Tomczyk (były prezes Motoru Lublin): Moja praca na rzecz klubu została zdyskredytowana - Zdjęcie główne

W środku: P. Tomczyk i Z. Jakubas | foto DM

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Dotychczasowy prezes piłkarskiego Motoru Lublin Paweł Tomczyk po raz pierwszy zabrał głos w mediach po tym, jak został zaatakowany przez trenera Goncalo Feio. W rozmowie z portalem Weszło były już sternik żółto-biało-niebieskich nie ukrywał żalu wobec okoliczności, w jakich zakończyła się jego współpraca z klubem.
reklama

Przypomnijmy, że Tomczyk to były piłkarz Motoru, który 19 września ubiegłego roku dołączył do klubu jako dyrektor sportowy. W październiku objął natomiast funkcję prezesa i łączył obie role do 7 marca. Nieco ponad dwa tygodnie temu udał się na zwolnienie lekarskie, po tym jak trener Motoru, Goncalo Feio rzucił w niego kuwetą na dokumenty. W konsekwencji Tomczyk musiał udać się do szpitala na zszywanie łuku brwiowego. Sytuacja miała miejsce po meczu z GKS Jastrzębie. Po końcowym gwizdku spotkania portugalski trener został oskarżony przez rzeczniczkę prasową, Paulinę Maciążek o słowne, wulgarne ataki w jej kierunku. Tomczyk stanął w obronie Maciążek i wdał się w sprzeczkę, która zakończyła się incydentem z kuwetą. Więcej na temat tych wydarzeń pisaliśmy w tekstach Skandal i szarpanina po konferencji prasowej Motoru oraz Trener Motoru zaatakował prezesa klubu. Nowe fakty. Po tych wydarzeniach lubelski klub opublikował TEN komunikat, a nazajutrz zorganizował długą konferencję prasową (więcej TUTAJ). W jej trakcie główny akcjonariusz Motoru, Zbigniew Jakubas ogłosił, że pozostawił na stanowisku szkoleniowca, który przeprosił za swoje zachowanie (choć nikogo personalnie) i stwierdził, że potępia wszelkie formy przemocy. Natomiast przebywającego na zwolnieniu lekarskim Tomczyka zawieszono w spółce na trzy miesiące, by powołać na jego miejsce p.o. prezesa, którym został dotychczasowy członek rady nadzorczej, Robert Żyśko. W klubie doszło także do zmiany rzecznika.

Tomczyk na pewno nie powróci na stanowisko. 9 marca złożył bowiem wypowiedzenie. – Nigdy nie sądziłem, że klub, któremu oddałem serce na boisku i w pracy na jego rzecz, będzie dla mnie powodem tak trudnych i bolesnych doświadczeń. Całe moje życie sportowe i zawodowe zostało oplute. Stając w obronie pracownika przed niewłaściwym i naruszającym jego godność zachowaniem ze strony trenera sam stałem się ofiarą ataku fizycznego, hejtu, a nawet kierowano pod moim adresem groźby – przyznał były już prezes Motoru w rozmowie z portalem "Weszło".

Były już prezes Motoru był bardzo krytykowany przez kibiców za ustalenie wysokich cen biletów na pucharowe starcie z Rakowem Częstochowa (więcej TUTAJ). – Decyzja dotycząca wysokości cen biletów oraz braku biletu ulgowego była tylko i wyłącznie w gestii właściciela klubu, który zastrzegł to podczas spotkania rady nadzorczej w styczniu 2023 roku. Pierwsza zaproponowana cena biletów była znacznie wyższa niż ostatecznie ustalona. Przedstawiciele kibiców, byli ze mną w kontakcie i wiedzieli dokładnie o cenie początkowej i o mojej interwencji, dzięki której udało się obniżyć finalną cenę. Ta i tak okazała się zbyt wysoka, jednak nie było zgody właściciela na żadne ustępstwa w tej kwestii, wobec nasilającej się krytyki kibiców. Wiedział o tym także trener i postanowił wykorzystać ten fakt, żeby osłabić moją pozycję w klubie powiedział.

W rozmowie z portalem Tomczyk stwierdził ponadto, że jeszcze dzień po zajściach po meczu z GKS Jastrzębie słyszał od Zbigniewa Jakubasa, że umowa z trenerem Feio będzie dyscyplinarnie rozwiązana. Ostateczna decyzja podjęta przez głównego akcjonariusza klubu była dla niego zaskoczeniem. Wygląda to na legitymizowanie przemocy fizycznej i słownej w miejscu pracy. Podczas konferencji zostały naruszone także moje dobra osobiste, moja praca na rzecz Motoru została zdyskredytowana.

Tomczyk przyznał również, że słyszał od Jakubasa, że Feio zaproponował, że sam zostanie prezesem klubu. – Z perspektywy czasu żałuję, że uległem trenerowi i zatrudniłem w klubie jego partnerkę, mimo że moje przeczucie i doświadczenie podpowiadało, że nie jest to dobry pomysł – ocenia były już prezes klubu.

Zdaniem 41-latka od początku publicznych ataków trenera na prezesa, o wszystkim informowany był główny akcjonariusz klubu. – Pan Jakubas miał pełen obraz sytuacji w klubie, jednak pozostał bierny. Miał mój wniosek o wyciągnięcie konsekwencji wobec trenera i jego niewłaściwego zachowania z 4 lutego. Gdyby pan Jakubas zareagował, to być może klub nie znalazłby się w tak trudnej sytuacji, w jakiej jest obecnie.

Aktualnie pełniącym obowiązki prezesa jest Robert Żyśko. Według informacji portalu "Weszło" Tomczyk uczestniczył ostatnio w posiedzeniu Komisji Dyscyplinarnej Polskiego Związku Piłki Nożnej, która wszczęła postępowanie w sprawie trenera Feio. Prezes Motoru zeznawał jako poszkodowany. Decyzja odnośnie przyszłości portugalskiego szkoleniowca ma zapaść w tym tygodniu. O tym, co grozi 33-latkowi pisaliśmy TUTAJ.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu lublin24.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama