reklama
reklama

Lewart - Stal na remis. Karny to jeszcze nie gol

Opublikowano:
Autor:

Lewart - Stal na remis. Karny to jeszcze nie gol - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Obie drużyny przystępowały do spotkania po porażkach. Lewart po przegranej 0:1 ze Startem Krasnystaw, zaś Stal po 1:3 ze Stalą Kraśnik. Padł wynik remisowy. Obie ekipy nie wykorzystały po "wapnie".
reklama

Dużo lepiej starcie mogli rozpocząć podopieczni Konrada Szmyrgały. Oskar Gede sfaulował w polu karnym Huberta Poleszaka. Sam poszkodowany postanowił wymierzyć sprawiedliwość, ale po raz kolejny o swoim bramkarskim fachu przypomniał Damian Podleśny. Golkiper lubartowian rzucił się w lewą stronę i odbił uderzenie jednego z zawodników gości.

Pięć minut później podopieczni Grzegorza Białka wygrywali. Aleks Aftyka dał piłkę za linię obrony do Łukasza Najdy, a ten położył Franciszka Szczuckiego i dopełnił formalności. Niedługo później Poleszak zrehabilitował się za karnego. Lewą stroną popędził Konrad Gąsiorowski. Futbolówkę otrzymał Wiktor Tkaczyk, jednak Podleśny odbił piłkę do boku, gdzie nadbiegał gracz Stali i wyrównał.

Radość z dobrego wyniku trwała chwilę. - Zastosowaliśmy pressing. Paweł Myśliwiecki odebrał piłkę stoperowi, wyczekał bramkarza i dał "wcinkę" nad nim - mówi Grzegorz Białek, trener lubartowian. Jeszcze w doliczonym czasie gry poniatowianie wyrównali za sprawą Mateusza Wrzyszcza.

- Szkoda, że nie wykorzystaliśmy karnego przy wyniku bezbramkowym. Być może mecz potoczyłby się inaczej. Pierwsza połowa mogła się podobać. Obie ekipy miały swoje okazje. Po przerwie ustawiliśmy się na kontrę. Lewart miał optyczną przewagę. Powinniśmy mieć karnego, kiedy za koszulkę ściągany był Tkaczyk. Gospodarze postawili wszystko na jedną kartkę i nam niewiele brakowało, by wygrać. Podleśny poszedł w nasze pole karne. Po rzucie rożnym przejęliśmy piłkę i Poleszakowi zabrakło naprawdę niewiele, by minął obrońcę, a wówczas miałby przed sobą pustą bramkę - mówi Konrad Szmyrgała, trener Stali.

W drugiej części idealną okazje dla lubartowian zaprzepaścił Paweł Myśliwiecki. Sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką Wiktora Żurka. Szczucki wyczuł intencje strzelającego najskuteczniejszego gracza biało-niebieskich. - To było pokazanie naszej bezsilności w ofensywie. Całą drugą połowę dusiliśmy. Już trzy minuty po przerwie "Myśliwy" przelobował golkipera i bramkę. Sytuację sam na sam miał Łukasz Najda. Blisko szczęścia był Aleks Aftyka, ale uderzył pół metra nad bramką - dodaje Grzegorz Białek, trener Lewartu.

 

Lewart Lubartów - Stal Poniatowa 2:2 (2:2)
Bramki: Najda 12`, Myśliwiecki 25` - Poleszak 23`, Wrzyszcz 45+1`.
Lewart: Podleśny - Michałów (75` Duda), Niewęgłowski, Gede, Iskierka (80` Urban), Parada (46` Plesz), Majewski (46` Majewski), Wolski, Najda, Aftyka (80` Pikul), Myśliwiecki.
Stal: Szczucki - Pikuła (65` Filipczuk), Żurek, Gontarz, Przychodzień, Wlizło, Poleszak, Pietrzyk (75` Jakubaszek), Gąsiorowski, Wrzyszcz (76` Nowak), Tkaczyk (84` Jaszyna).
Żółte kartki: Majewski, Gede - Pikuła.

Więcej we wtorek we Wspólnocie. Zapraszamy do lektury.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama