Przed tygodniem biało-niebiescy ulegli 2:3 liderowi z Puław - Wiśle. Z kolei Sokół zremisował 1:1 z Wisłoką Dębica. Co ciekawe, oba gole padły z rzutów karnych. Goście wygrywali po uderzeniu Damiana Łanuchy, zaś ekipa z Sieniawy wyrównała po trafieniu Michała Kitlińskiego w doliczonym czasie gry.
- Oczywiście, że czujemy niedosyt po porażce w Puławach. Graliśmy z przeciwnikiem z górnej półki, ale z tego meczu można było wywieźć choćby jeden punkt. Zadecydowały głupie błędy, ale to już przeszłość. Myślami jesteśmy już przy sobotnim starciu z Sokołem - mówi Łukasz Najda.
Młody pomocnik Lewartu podkreśla, że liga jest wyrównana i tak naprawdę każdy mecz jest ciężki, niezależnie od przeciwnika. - Sokół ma cztery wygrane i dwa remisy. To dobra ekipa, ale znamy ich mocne oraz słabe punkty - dodaje.
Najda przyznaje, że największym atutem Lewartu jest zespołowa gra. - Gramy na naszym boisku i przy wsparciu kibiców. To zawsze dodaje nam dużo pewności siebie. Wiadomo, że ktoś będzie musiał przegrać, żeby ktoś wygrał. Obyśmy to my mieli więcej powodów do radości. Zrobimy wszystko, by punkty zostały w Lubartowie - kończy.