Uczestnicy maratonu wyruszyli w sobotę 6 lipca, jechali dzień i noc nieustannie bez snu i do celu dotarli w niedzielę 7 lipca, w różnych godzinach. Emil Szczypiorkowski, reprezentant klubu Good Life Fitness, był na mecie jako trzeci zawodnik, o godzinie 13:50. Pierwsze miejsce i złoty medal zdobył Jarosław Kędziorek z Kielc, srebro przypadło Sebastianowi Świętockiemu z Poznania.
Nie jest to pierwszy ultramaraton Emila. Dwa lata temu brał udział w wyścigu Piękny Wschód - 512 km. Jak przygotował się do wyzwania?
– Nie przygotowuję się specjalnie z nastawieniem do udziału w maratonach, na co dzień dbam o formę, jeżdżę na rowerze na zajęciach indoor cycling w klubie fitness, jako instruktor. Podczas takich wyścigów chętnie reprezentowałbym ewentualnych sponsorów, gdyby tacy się znaleźli (uśmiech).
Odrodzenie A23 to ultramaraton, jak wiele innych długodystansowych maratonów, ale na końcu tej płaskiej trasy czeka "odrodzenie" – odcinek uważany za najtrudniejszy szosowy podjazd w Polsce.
– Kto był i spróbował, ma wyobrażenie o wysiłku, jaki trzeba włożyć, żeby go pokonać. Podjazd, który sprawia ogromne trudności, gdy jesteśmy wypoczęci, wyspani i nie mamy w nogach setek kilometrów za sobą – twierdzą organizatorzy.
Prawdziwy urok "odrodzenia" zaczyna się w okolicach Jeleniej Góry. Tam są pierwsze podjazdy i piękne, górskie widoki.