reklama
reklama

Goncalo Feio podsumował porażkę Motoru. "Niezrozumiałe i niedopuszczalne"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: KK

Goncalo Feio podsumował porażkę Motoru. "Niezrozumiałe i niedopuszczalne" - Zdjęcie główne

Goncalo Feio | foto KK

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW sobotę 16 marca Motor Lublin przegrał 1:2 ze Stalą Rzeszów w ramach 24. kolejki Fortuna 1. Ligi. Tym samym podopieczni Goncalo Feio stracili szansę, by awansować na trzecie miejsce w tabeli. - Jestem mocno niezadowolony, bo mamy serię trzech meczów z rzędu bez zwycięstwa - powiedział po spotkaniu Goncalo Feio.
reklama

Wyjazdowe starcie Motoru Lublin ze Stalą Rzeszów zakończyło się wynikiem 2:1 dla gospodarzy (Więcej o meczu TUTAJ). Lublinianie zagrali kiepski mecz, a jedynego gola Piotr Ceglarz zdobył z rzutu karnego po zagraniu ręką jednego z rywali we własnym polu karnym. Żółto-biało-niebiescy mieli szansę awansować na trzecie miejsce w tabeli, ale trzeci kolejny mecz bez wygranej zepchnął ich na piątą lokatę. Po spotkaniu niezadowolenia nie krył trener "Motorowców".

Goncalo Feio:

- Gratulacje dla Stali, która bardzo potrzebowała tego zwycięstwa. Podziękowania dla naszych kibiców, 600 lub 700 osób przyjechało do Rzeszowa, żeby nas wspierać. Niestety, nie oddaliśmy im tego poświęcenia zwycięstwem. To był mecz, w którym oba zespoły chciały operować piłką.  Dobrze wywiązywaliśmy się z zadań w obronie pola karnego i przy stałych fragmentach gry. Mieliśmy kilka niezłych wejść w tercję obronną rywali, ale Stal wybijała, więc pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0 - mówił szkoleniowiec Motoru. 

W drugiej połowie zaczęło się od faz przejściowych, Stal zebrała drugą piłkę i poszła z kontrą, którą wykorzystał Alder. Nie wiem, dlaczego był tam sam i dlaczego nie zdążyliśmy. Od tej pory narzucaliśmy tempo. Zbliżaliśmy się do pola karnego i jednak z takich sytuacji zakończyła się zagraniem ręką i VAR zdecydował o rzucie karnym. Dostaliśmy prezent od losu, bo w dzisiejszej piłce zagranie ręką to trochę szczęścia i nieszczęścia. Przy wyniku 1:1 mieliśmy wszystko, żeby iść po zwycięstwo. Jedna długa piłka z autu i dla mnie jest niezrozumiałe i niedopuszczalne, jak możemy stracić taką bramkę. Dużo pracujemy nad obroną pola karnego. W piłce jest jednak tak, że kto strzela więcej goli, ten wygrywa - podsumował Feio. 

Motor Lublin zajmuje piąte miejsce w tabeli I ligi i do pierwszej Lechii Gdańsk traci siedem punktów. Kolejny mecz żółto-biało-niebiescy rozegrają dopiero po przerwie reprezentacyjnej - 1 kwietnia o 17:30 na Arenie Lublin. Ich rywalami będą zawodnicy GKS-u Tychy, czyli trzeci zespół ligi. 

 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu lublin24.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama