Czarni 1947 Dęblin - Polesie Kock. Znowu była nerwówka w końcówce

Zespół z powiatu lubartowskiego pojechał do Dęblina po trzy punkty. Nie może być inaczej w sytuacji, gdy Czarni 1947 w 11. spotkaniach ponieśli aż dziewięć porażek. Poza tym po słabym początku sezonu Polesie musi za wszelką cenę punktować. 

Goście mogli być zadowoleni z wyniku, gdy schodzili na przerwę. Polesie prowadziło bowiem 2:0 po golach Mateusza Ciechańskiego i Daniela Gliniaka. Ten pierwszy wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką w polu karnym przez jednego z rywali. Ten drugi wykorzystał błąd golkipera, który minął się z piłką i wpakował ją do pustej bramki. 

Kocczanom tym bardziej mogło się wydawać, że mają pełną kontrolę nad meczem, z uwagi na to, iż w 30. minucie boisko po obejrzeniu czerwonej kartki opuścił jeden z zawodników Czarnych 1947. 

Tymczasem Polesie nie potrafiło postawić kropki nad "i", co wykorzystali gospodarze, trafiając w końcówce do bramki drużyny z Kocka. Końcówka była dla gości nerwowa, choć w ostatnich minutach z boiska z czerwoną kartką wyleciał drugi gracz miejscowych. 

Ostatecznie zawodnicy Polesia utrzymali prowadzenie 2:1 i dopisali do swojego dorobku czwarte zwycięstwo w sezonie. Po 12. spotkaniach ekipa z powiatu lubartowskiego ma 15 punktów i zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. W następnej kolejce Polesie zagra u siebie z POM Iskrą Piotrowice. Spotkanie zaplanowano na sobotę, 28 października, na godz. 12. 

Czarni 1947 Dęblin - Polesie Kock 1:2 (0:2)
Bramki: 85' (k) - Ciechański 32' (k), Gliniak 45'.
Polesie: Parzyszek - Przekaziński, Cybulski, Pożarowszczyk (78' Czechowski), M. Białek (80' Sowiński), Laskowski (25' Sowa), K. Białek, Ciechański, Gliniak, Pikul, Adamczuk. 
Żółte kartki Polesia: Gliniak, M. Białek, Cybulski. 
Czerwone kartki: zawodnik Czarnych 30' (za dwie żółte), zawodnik Czarnych II 87' (zagranie ręką).