Przed niezwykle trudnym zadaniem w sobotni wieczór stanęli piłkarze Motoru Lublin. Po pierwsze musieli pozbierać się po fatalnej porażce z trzecioligową Unią Skierniewice w Pucharze Polski, a po drugie ich rywalami byli piłkarze Lecha Poznań. "Kolejorz" przed starciem był liderem ekstraklasy, a do tego miał za sobą osiem meczów ligowych bez porażki.
CZYTAJ TAKŻE: Bogdanka LUK Lublin się nie zatrzymuje
Od początku widać było, że lublinianom będzie trudno o dobry wynik. Miejscowi kompletnie zdominowali wydarzenia na boisku, a Motor heroicznie bronił się przed naporem. Świetnie spisywał się Kacper Rosa, zastępujący kontuzjowanego Ivana Brkicia, ale w 24. minucie musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Znakomitą piłkę w pole karne posłał Alfonso Sousa, a bramkarza pokonał Mikael Ishak i było 1:0.
Żółto-biało-niebiescy długo nie zwlekali z odpowiedzią. Po naprawdę składnej akcji Bartosz Wolski podał do Samuela Mraza, a napastnik zrobił sobie miejsce i precyzyjnie uderzył tuż przy słupku i wyrównał stan rywalizacji na 1:1. Lech chciał wykorzystać te szalone minuty i już trzy minuty później znów trafił Ishak, ale na szczęście dla Motoru sędziowie dopatrzyli się spalonego i gola nie uznali. Do przerwy utrzymał się remis.
Po zmianie stron znów nacierał Lech, ale to Motor pierwszy stworzył dobrą szansę i wykorzystał ją w 54. minucie. Z lewej strony świetnie zagrali Piotr Ceglarz i Krystian Palacz, a ten drugi wystawił do Kaana Caliskanera. Niemiec uderzył w kierunku dalszego słupka, a piłka odbiła się od jednego z zawodników gospodarzy i Michała Króla, a dopadł do niej Mraz i pewnym strzałem wpakował do siatki, dając prowadzenie 2:1. Słowacki napastnik miał za sobą serię ośmiu meczów bez gola, kilkukrotnie obijał słupki i poprzeczki, by finalnie przełamać się w imponujący sposób.
Mraz kolejny raz trafił trzy minuty później, ale był na dużym spalonym i sędziowie nie uznali gola. Kilka chwil później zagotowało się w polu karnym piłkarzy Mateusza Stolarskiego, ale groźny strzał głową wybił Sergi Samper. W 61. minucie z dystansu próbował Piotr Ceglarz, ale powołany do reprezentacji Polski Bartosz Mrozek nie dał mu się zaskoczyć.
CZYTAJ TAKŻE: Solidny początek sezonu Polskiego Cukru Startu
W kolejnych minutach gospodarze dalej próbowali gonić wynik, ale podopieczni trenera Mateusza Stolarskiego bardzo skutecznie się bronili. Do długich piłek skutecznie wychodził Rosa, a dośrodkowania zatrzymywali obrońcy. W 89. minucie bardzo groźnie strzelał niepilnowany Filip Jagiełło, ale do szczęścia zabrakło mu kilkunastu centymetrów. Jeszcze w doliczonym czasie gry na wynik mógł podwyższyć Mbaye Jacques Ndiaye, ale zmarnował znakomitą sytuację sam na sam. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie i żółto-biało-niebiescy wygrali je 2:1.
Motor jest pierwszym zespołem, który w tym sezonie pokonał Lecha Poznań na jego obiekcie. Kolejny mecz "RKS" rozegra po przerwie reprezentacyjnej - dopiero 19 października zmierzy się z Widzewem Łódź na własnym stadionie. Po sobocie lublinianie zajmują 10. miejsce w lidze z dorobkiem 15 punktów po 11 meczach.
Lech Poznań - Motor Lublin (1:1)
Bramki: Ishak 24' - Mraz 25', 54'
Lech: Mrozek - Pereira (Lisman 80'), Douglas, Pingot, Gurgul - Kozubal (Szymczak 72'), Murawski, Hotić (Gholizadeh 66'), Sousa (Jagiełło 80'), Walemark (Fiabema 66') - Ishak
Motor: Rosa - Stolarski (Wójcik 58'), Najemski, Rudol (Bartos 58'), Palacz - Samper, Caliskaner (Scalet 70'), Wolski, Ceglarz (Ndiaye 70'), M. Król - Mraz
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.