Starcie beniaminków miało dużą wagę. Oba zespoły dzielił zaledwie jeden punkt. Zwycięstwo dawało "oddech" w ligowej tabeli. Na nasze nieszczęście, to ekipa z Lubaczowa cieszyła się z trzech punktów. Jedynego gola w tym starciu zdobył Szymon Dziadosz. Gracz gości celnie główkował po rzucie wolnym i głową pokonał Damiana Podleśnego.
W ostatnim kwadransie biało-niebiescy próbowali za sprawą Pawła Myśliwieckiego i Kamial Zielińskiego. Niestety, nasi ani razu nie potrafili zmieścić piłki w siatce Pogoni-Sokoła. - Bez goli nie da się wygrać spotkania. Mieliśmy pięć bardzo dobrych okazji, ale za każdym razem coś stawało na przeszkodzie, by skierować futbolówkę za linię bramkową. A goście? Stworzyli dwie sytuacje, zdobyli gola i mają trzy punkty - mówi Grzegorz Białek
Szkoleniowiec nie może znaleźć recepty na nieskuteczność. - Liczyliśmy na przełamanie u siebie, ale nie udało się. Nie potrafimy zdobywać punktów przed własną publicznością. Strzeliliśmy tylko cztery bramki i podnieśliśmy z boiska zaledwie jeden punkt. Lepiej radzimy sobier na wyjazdach, gdzie dwukrotnie świętowaliśmy wywalczenie zwycięstw - dodaje.
Piłkarze Lewartu nie mają czasu na zadumę po meczu z Pogonią. - Liga gra dalej. Przegraliśmy i musimy przełknąć gorzką pigułkę. Po raz kolejny w sezonie. Musimy się pozbierać, bo już w sobotę kolejne spotkanie. Zagramy na wyjeździe z Wiślanami Skawina. Są naszym sąsiadem w tabeli i nie muszę mówić, co chcemy zrobić. Jeśli marzymy o utrzymaniu, nie możemy seryjnie przegrywać. Wierzę, że wyjdzie jeszcze słoneczko nad Lubartowem - kończy.
Więcej we wtorek we Wspólnocie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.